DZIEŃ OSTATNI DNIEM PIERWSZYM

Umowa łukowska nie była jednak przestrzegana, gdyż Niemcy potraktowali Ją jednostronnie, uznając ziemie położone na wschód od linii demarkacyjnej, jako zdobycz i nie chcieli określić daty swojej ewakuacji. Polskie władze wymusiły więc na dowództwie niemieckim zgodę na kolejne negocjacje. Polacy dążyli do opanowania węzła kolejowego w Brześciu i przerzucenia swoich wojsk za Bug, w celu udzielenia pomocy oddziałom polskiej samoobrony walczącej z posuwający misję od wschodu oddziałami Armii Czerwonej. 7 grudnia uzgodniono, iż wojska niemieckie wycofają się z południowego Podlasia w dwóch fazach: do 23 grudnia 1918 r. i do 1 lutego 1919 r. Pomimo zawarcia ugody, w połowie grudnia 1918 roku ponownie doszło do zaostrzenia stosunków polsko-niemieckich, ponieważ dowództwo Ober-Ostu nie zgodziło się na przepuszczenie przez okupowane tereny wojsk polskich. Ostatecznie zaniepokojeni oskarżeniami naciskani układami, Niemcy ewakuowali się – nocą z 17 na 18grudnia 1918 r., w obawie przed zemstą za dokonaną 16 listopada masakrę– z Międzyrzeca Podlaskiego. Także i w Białej Podlaskiej garnizon niemiecki coraz częściej rozważa opuszczenie miasta. Peowiak Franciszek Zańko wspominał: „W celu zasięgnięcia informacji o Niemcach w Białej Podlaskiej zostałem wkrótce wysłany jako zwiadowca. Na obecnym Placu Wolności stało dużo wozów. Podsłuchałem rozmowę Żydów z Niemcami o tym, że polskie wojsko&lt&ltbierze już górę&gt&gt. Zorientowałem się, że Niemcy przygotowują się do opuszczenia miasta”. 31 grudnia1918 roku – o godzinie 11.20 – do Białej Podlaskiej wkroczyli żołnierze III batalionu 34 pułku piechoty pod dowództwem porucznika Jana Sokołowskiego. Władze miejskie wyszły ich uroczyście witać. Niemieccy huzarzy czekali na rynku w szyku –złożyli broń w kozły i salutowali. Tak ten moment opisał Franciszek Zańko: „Artyleria niemiecka zamierzała opuścić miasto koleją. Załadowali  się nawet na wagony, ale nic z tego nie wyszło, bo żołnierze nasi przewidując zamiar rozkręcili szyny. Transport został zatrzymany. Piechota niemiecka wymaszerowała za miasto ul. Brzeską. ”Po 123 – letniej ciemnej nocy zaborów wolność powróciła na południowe Podlasie. Stacjonujący w Białej III batalion został uzupełniony przez licznie napływających ochotników. Umundurowanie i uzbrojenie czerpano z zapasów twierdzy dęblińskiej. Oddziały otrzymały karabiny włoskie i austriackie. Umundurowanie i ekwipunek były jednolite– niemieckie. W styczniu 1919 roku 34 pp pełnił służbę na linii demarkacyjnej niemiecko-polskiej, która przebiegała po osi Kodeń – Chotyłów – Pratulin. Dowódca pułku, major Aleksander Narbut-Łuczyński, dążył do błyskawicznego wyszkolenia odwodowych oddziałów, do których napływ ochotników z Podlasia cały czas był bardzo duży. Przybywali pojedynczo i całymi grupami jaknp. zorganizowana przez Władysława Pazderskiego  w Międzyrzecu Podlaskim kompania piechoty złożona z młodzieży. W początkowym okresie pobytu 34 pułku piechoty w garnizonie bialskim, zajmował on tzw. „Czerwone Koszary” przy ulicy Brzeskiej. Kwaterował tam także II batalion, który organizowano głównie z mieszkańców Białej Podlaskiej i okolic. Atmosferę panującą wówczas wśród stacjonujących na południowym Podlasiu żołnierzy oddają wspomnienia mjr Stanisława Sienkiewicza: Tworzyliśmy zwarte, niemal bratnie środowiska. Z wyhawtowanej na naramiennikach cyfry&lt&lt34&gt&gt szczyciliśmy się z dumą, przynajmniej napoleońskich wiarusów. Skończyły się tułaczki po różnych, a nieraz obcych frontach. Zeszliśmy się wszyscy w jednych szeregach, co napełniało nas przedziwnym, a nieznanym dotychczas uczuciem dumy żołnierskiej.