Ubezpieczyciel wycenił, że radzyński SP ZOZ musi zapłacić 412 tysięcy złotych. Czas na decyzję i zapłatę minął z końcem stycznia, jednak do dziś szpital nie ma ubezpieczenia. – To duży problem, bowiem jeśli nie zapłacimy, trzeba będzie zamknąć szpital. Na wojewódzkim spotkaniu z samorządowcami w którym uczestniczyłem, pani wojewoda powiedziała, że dla niej najważniejsze jest świadczenie usług medycznych. My zrozumieliśmy to tak, że wojewoda nie będzie się spieszyć z zabieraniem pozwolenia na działalność medyczną. Postanowiliśmy więc przyjąć procedurę, w której będziemy ogłaszać przetarg, a następnie go zrywać i tak do skutku – tłumaczył na sesji powiatowej starosta Lucjan Kotwica, którego strategia została określona przez jednego z radnych, jako „udawanie głupa”. – Dziwnym trafem na chwilę obecną tylko jedna firma ubezpieczeniowa jest gotowa do świadczenia tego typu usług i proponuje tak wysoką składkę. Może dzięki naszej strategii znajdzie się inna firma, która przedstawi nam korzystniejsze warunki do zawarcia tego ubezpieczenia – zastanawia się Kotwica.