niekorzystny, w związku z tym uznałem, że nie będę szedł pod prąd – tłumaczy burmistrz. Jak mówi Kowalczyk, jednym z argumentów przemawiających za połączeniem placówek jest to, że szkoła podstawowa jak i gimnazjum znajdują się w tym samym budynku. – Uważam, że połączenie tych obu placówek byłoby pozytywne, po pierwsze dla uczniów ze względu na to, że byłby jeden dyrektor, jeden organizator pracy i nauki, nie byłoby problemów z przydziałem sali gimnazjalnej i boisk oraz odbiłoby się to na czytelności ponoszonych kosztów rzeczowych. W sytuacji nauczyciela, nic by się nie zmieniło na gorsze, wręcz przeciwnie bowiem pozwoliłoby to dyrektorowi takiego zespołu na bardziej racjonalniejsze gospodarowanie kadrami poprzez organizowanie zastępstw czy uzupełnianie etatów – dodaje.