„ZAORANA” KULTURA

Kadłubowska broniła się tłumacząc, iż regulamin nowej placówki, który został zatwierdzony przez prezydenta Andrzeja Czapskiego określa, jakie stanowiska obowiązują w BCK. – To nie ja jestem przyczyną wypowiedzeń, to oszczędności. Przy selekcji pracowników do zwolnień braliśmy pod uwagę ich dotychczasowe osiągnięcia oraz to, czy mają alternatywne źródła utrzymania, czy funkcje się nie powielają – mówiła dyrektorka. Niemniej jednak szefowa BCK nie umiała wskazać, ile „etatów” zlikwidowała. – Nie chcę rozmawiać o liczbach, ważni są ludzie – twierdziła. Pytana o wizję bialskiej kultury, Kadłubowska opowiadała, że „stawia na jakość”, nie ilość. "MałgorzataCo to jednak w praktyce oznacza, kompletnie nie wiadomo – na razie „stawianie na jakość” objawiło się w likwidacji całej gamy zajęć dla dzieci i młodzieży w klubie osiedlowym Eureka oraz innych. Sama Kadłubowska podkreśla zresztą, że podległa jej instytucja nie dysponuje żadnymi środkami na poważne działania około kulturalne. Co więcej, Kadłubowska twierdzi, że nakłady przyznane przez Urząd Miasta nie wystarczą nawet na wynagrodzenia dla pracowników. – Skarżą się pracownicy, rodzice i młodzież. Wiele cyklicznych zajęć prowadzonych przez domy kultury zostało zlikwidowanych. Kadra do tej pory nie poznała koncepcji pani dyrektor. Ponadto pracownicy narzekają, że pani Kadłubowska niegrzecznie się do nich odnosi – wyliczała punkt po punkcie Alicja Łagowska wykazując jak na dłoni, że w bialskiej kulturze dzieje się źle i coraz gorzej. Szefowa BCK broniła się tłumacząc, że od czasu, gdy objęła funkcję (ponad 2 miesiące) ani razy nie podniosła na pracowników głosu. Prawdą jest natomiast, że Dariusz Chorąży, kierownik OKK Eureka dostał od niej upomnienie ustne, ponieważ „nie wykazuje chęci współpracy” i „działa na szkodę placówki”. – Jeżeli poczekamy jeszcze kilka miesięcy, to bialska kultura będzie zaorana – spointowała Alicja Łagowska.