Był satanistą, jest księdzem

Czy to właśnie jest satanizm?

Satanizm nie polega na bieganiu z odwróconym krzyżem i zarzynaniem nocą kur na cmentarzu. W kult satanistyczny człowiek angażuje się życiem, ciałem, myślą i wolą. Początkowo nie zdawałem sobie sprawy, że jestem satanistą. Byłem nieszczęśliwy, mimo, iż potrafiłem wpływać na decyzje i emocje innych ludzi. To nie były sztuczki, lecz kontakt ze złym bytem duchowym.

Co sprawiło, że ksiądz się nawrócił?

Spotkałem siostrę Michaelę Pawlik, która jest specjalistką od spraw hinduizmu. Byłem wtedy zaangażowany w kult Hare Kriszna. Mieliśmy długą rozmowę. Myślałem, że ją przekonam do swoich racji, tymczasem to ona przekonała mnie. Zrozumiałem, że się pomyliłem. I wtedy otrzymałem łaskę wiary.

Czy to wtedy ksiądz spotkał bialskiego dziekana, księdza Mariana Daniluka?

To stało się dzięki mojej narzeczonej, Ani, która należała do drużyny harcerskiej księdza Daniluka w Międzyrzecu Podlaskim. Ania modliła się za mnie i gdy nastąpiło moje nawrócenie, zwróciła się do księdza o pomoc, poprosiła, by udzielił mi chrztu. Jeździłem do niego zdawać egzaminy z katechizmu i otrzymałem od razu trzy sakramenty: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię, byłem też egzorcyzmowany. Wtedy narodziłem się na nowo.

I wtedy pojawiła się myśl o kapłaństwie?

Dwa tygodnie przed chrztem doznałem pragnienia zostania kapłanem. Powiedziałem o tym ks. Marianowi, który poradził, by poczekać do chrztu, do czasu, gdy mi całkowicie spadną łuski z oczu. To pragnienie narastało. W końcu rozeznałem, że nie mam powołania do życia w małżeństwie. Tuż przed ślubem wyjaśniłem Ani, że głos Jezusa jest silniejszy i nie mogę Mu odmówić. Zrozumiała to. I tak zostałem księdzem.