EKONOMIA CZY DOBRO DZIECI?

pozyska nowych uczniów, w przyszłym roku szkolnym z trzech oddziałów zostaną dwa. Burmistrz Artur Grzyb mówi, że w maju wszystko będzie jasne – wtedy zatwierdzi arkusze organizacyjne placówek oświatowych. Jednocześnie zaznacza: – Nie zaakceptuję oddziału liczącego poniżej 20 uczniów. Musimy zracjonalizować oświatę, bo demografia cyklicznie leci w dół. Rocznie dokładamy 4 mln zł do oświaty – tłumaczy. Zaniepokojeni rodzice pierwszaków z międzyrzeckiej „dwójki” nie akceptują tłumaczeń burmistrza. Wystosowali już petycję do dyrektora szkoły oraz do Urzędu Miasta. Swoje obawy przedstawili także podczas obrad Komisji Edukacji, Kultury i Sportu, a 24 kwietnia stawili się na sesji rady miasta. Zapewniają, że będą protestować do skutku. – Burmistrz chce rozbić klasę pierwszą i dzieci dokooptować do dwóch innych. Naszej zgody na to nie ma, bo to zmniejszy jakość nauczania. Nawet sale lekcyjne nie są przystosowane do tak licznych klas – skarży się Magdalena Gruszka, mama ucznia z I „b”. Wątpliwości rodziców rozumie radny Bogdan Ślósarski (PiS). – Popieram ich działania. Mają prawo żądać wyjaśnień, bo jednej stronie chodzi tylko o ekonomię, a drugiej o dobro dzieci – skwitował Ślósarski. Naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Międzyrzecu Podlaskiem, Ewa Kozłowska przyznaje, że trwają prace nad projektami organizacyjnymi funkcjonowania szkół w roku szkolnym 2012/2013. – Nie jest tajemnicą, że istnieją problemy finansowe w oświacie – mówi krótko. Po chwili dodaje. – Na dziś reakcja rodziców jest jednak przesadzona, bo żadne decyzje nie zapadły – twierdzi Kozłowska. Także dyrektor SP nr 2, Krystyna Augustyniuk, przekonuje, że protesty są przedwczesne. – Decyzji nie ma. Owszem, otrzymaliśmy sugestie, że liczba uczniów w oddziale nie może być mniejsza, niż 20. Nie jest to jednak stanowisko ostateczne. Zwracam uwagę, że subwencja naliczana jest na klasę minimum 24 – osobową, a na wszystkie mało liczne oddziały miasto musi dokładać pieniądze z budżetu – mówi Augustyniuk. Jak dowiedzieliśmy się od prezesa Oddziału Powiatowego ZNP w Białej Podlaskiej, Teresy Sidoruk, ustawa o systemie oświaty nie określa liczby uczniów w klasie. – Liczebność normuje rozporządzenie samorządu, w tym wypadku burmistrza, ale tendencja zwiększania liczby uczniów w klasie utrzymuje się w całej Polsce, bo wszyscy szukają oszczędności – informuje Sidoruk. Międzyrzec walczy z niżem demograficznym i problemami ekonomicznymi – podobnie zresztą jak cała Polska. Pozostaje pytanie – czy musi się to odbywać kosztem dzieci?