PODLASIE RODZINĄ SILNE

w Parczewie odbyły się uroczystości Diecezjalnego Dnia Rodziny oraz jedenastej rocznicy Koronacji Obrazu Matki Bożej Królowej Rodzin. Uroczystości rozpoczęła katecheza biskupa siedleckiego Zbigniewa Kiernikowskiego: „Ślubuję ci miłość”. – Chrześcijańscy małżonkowie ślubują miłość na wzór miłości Chrystusa. "13Ślubuję ci miłość, to znaczy oddaje się tobie całkowicie, nieodwołalnie i na zawsze. Sakrament małżeństwa jest wejściem w otwarte przymierze, które Bóg dał swojemu ludowi w Jezusie Chrystusie – mówił ks. biskup podczas katechezy. Równolegle siostry pasjonistki prowadziły katechezę dla dzieci – w salce katechetycznej obok. Wierni mogli również wysłuchać bogatych w treści, pięknych świadectw trzech małżeństw: Katarzyny i Bartłomieja Jełowieckich, Moniki i Daniela Leszczyńskich oraz Edyty i Jarosława Wojtasińskich. Ci ostatni prowadzą rodzinny dom dziecka mając pod opieką dwadzieścioro sześcioro dzieci. Eucharystia pod przewodnictwem księdza biskupa stanowiła centralny punkt uroczystości. "JerzyPodczas Mszy zgromadzeni w Bazylice małżonkowie mogli odnowić przysięgę małżeńską, a po zakończonej Eucharystii odbyła się przygotowana przez parafian agapa. Na okoliczność Diecezjalnego Dnia Rodziny list na ręce księdza biskupa skierował senator Grzegorz Bierecki, który wyraził uznanie i szacunek za piękną inicjatywę. Na dalszą część uroczystości złożyły się atrakcje dla dzieci (m.in. miasteczko zabaw z karuzelą i dmuchanym zamkiem) oraz koncert utalentowanych wokalistek z Parczewa, uświetniony mistrzowską recytacją wierszy w wykonaniu wybitnego aktora Jerzego Zelnika, który od maja do października mieszka na Podlasiu, w Zabużu nad Bugiem. Piękne uroczystości w Parczewie zakończyło wspólne odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego.

 

 

Jerzy Zelnik: Podlasie jest cudownym miejscem na ziemi

Był Pan wielkim nieobecnym Gali Tygodnika Podlaskiego w lutym br. Wiemy, że z ważnych powodów nie mógł Pan być wtedy z nami.

Żałuję, że nie mogłem przybyć do Białej Podlaskiej. A nie mogłem z wielu względów. Sam nie czułem się dobrze, a nadto nie mogłem opuścić żony, która była wtedy w bardzo ciężkim stanie. Teraz jest już lepiej, choć nie do końca.

Jak długo zostanie Pan na Podlasiu?

Jestem mieszkańcem podlaskiej wsi Zabuże. Tam mówią na mnie „pół parafianin”, bo tam jest mój drugi dom. Co prawda, wydzielili tamten teren, jako część województwa mazowieckiego, ale ja ciągle mówię, że jadę na Podlasie – bo to przecież jest Podlasie. I wciąż tak jeżdżę między Warszawą, a Podlasiem.

Myśli Pan o przeprowadzce tu na stałe?

Jak już mnie ta Warszawa doszczętnie zmęczy i przestanę wierzyć, że tam jeszcze mogę się w coś włączyć, to zamieszkam na Podlasiu, już na stałe.

Co urzekło Pana w naszym regionie?

Mówiąc krótko – wracam tu, bo to cudowne miejsce na ziemi. Mówiąc nieco szerzej – urzekła mnie przepiękna dziewiczość tej ziemi, to, że jest tak nietknięta przemysłem, cicha, wypełniona nieskalaną naturą i przestrzenią. Wszystko to działa na mnie kojąco. No i ludzie – wspaniali, naturalni, ciepli, gościnni. Czego chcieć więcej?