STĄD DO LONDYNU

lekkoatletów bialskiego klubu – Martyna Bielawska (trójskok), Damian Kusiak (kulomiot), Paweł Stempla (sprint i sztafeta) – objęci są sponsoringiem Kas Stefczyka. Poniżej prezentujemy rozmowę z Przemysławem Czajkowskim, przedstawicielem południowego Podlasia na olimpiadzie w Londynie.

 

Jak to się stało, że trafiłeś do lekkiej atletyki?

Gdy byłem w czwartej klasie szkoły podstawowej, mój brat rozpoczął treningi w KS Podlasie Białystok. Chciałem być jak mój brat, więc się zapisałem. Na początku ze względu na moją posturę kazano mi pchać kulą. Nie odpowiadało mi to, więc poszukałem innej konkurencji. Pewne dnia w moje ręce trafi ł dysk i tak zostało do dziś.

Po latach bronienia barw Podlasia przeniosłeś się do AZS AWF Biała Podlaska. Dlaczego?

Bialski AZS, to fabryka dyskoboli. Tutaj swoje talenty rozwijali Olgierd Stański czy Andrzej Krawczyk. Trenując pod okiem takiego fachowca, jak trener Krzysztof Stipura, mogę w Białej Podlaskiej studiować na WWFiS. Z tych wszystkich względów AZS – to najlepsze dla mnie miejsce.

Twoje najsilniejsze strony?

Warunki f zyczne. Jestem jednym z największych dyskoboli. Największych wzrostem i wagą, oczywiście.

Nad czym musisz jeszcze pracować?

Przede wszystkim technika, technika i jeszcze raz technika. Na treningach wszystko wychodzi dobrze, ale jak przyjdą zawody i stres, to bywa różnie. Jeśli poprawię technikę, poprawię też wyniki.

Z tych ostatnich jesteś chyba zadowolony?

Nawet bardzo. Najważniejsze, że uzyskałem minimum olimpijskie, ale nie zamierzam na tym poprzestać. Chce rzucać coraz dalej i dalej. Inaczej bym już nie trenował. Wiem, że stać mnie na więcej.

Czym zajmujesz się poza sportem?

Staram się jak najwięcej czasu spędzać z moją dziewczyną. Studiuję, co pochłania mi sporo czasu, nie mogę wiec oddać się zbyt mocno pozostałym pasjom mojego życia, czyli motoryzacji i czytaniu książek.

Jak widzisz swoje szanse na igrzyskach?

Najważniejsze jest dla mnie zrobienie dobrego wyniku. Takiego na miarę możliwości. Chciałbym awansować do fi nału. Aby tak się stało, muszę oddać trzy dobre rzuty w eliminacjach.

Jak układa ci się praca z trenerem Stipurą?

To wielki fachowiec, znakomity trener i wspaniały człowiek, więc nie może układać się inaczej, niż bardzo dobrze. Wiele mu już zawdzięczam i pewnie jeszcze wiele będę zawdzięczał w przyszłości.

Należysz do grupy lekkoatletów wspieranych finansowo przez Kasy Stefczyka. Czy odpowiada ci ten układ?

Bezdyskusyjnie tak. Dzięki temu wsparciu mogę efektywnie i spokojnie przygotowywać się do swoich startów. Jak widać po wyniku, który osiągnąłem, taki układ daje efekt. W tym miejscu chciałem bardzo podziękować Kasom i panu Grzegorzowi Biereckiemu za wsparcie, bez którego osiągnięcie takich wyników byłoby niemożliwe.