Bardzo to interesujące, ale przecież ma się to nijak do szumnych zapowiedzi o lotnisku cargo. Czy o takim lotnisku w Białej Podlaskiej możemy zapomnieć?
Nie odpowiem na to pytanie wprost. Jerzym Trudzikiem i mną targają te same niepokoje, które wynikają z obserwacji tego, co się dzieje, a dzieje się źle. Spółka Cargo Hub, która przemianowała się na Biała Airport, ciągle deklaruje, że takie lotnisko wykona, ale na razie przełomu w sprawie nie widać. Twierdzą, że są na etapie finalnym poszukiwania inwestora. Szkopuł w tym, że na te mocarstwowe deklaracje nakładają się opóźnienia spółki w dokonywaniu podstawowych i prostych płatności. I stąd nasze obawy, które wzmacnia sytuacja kryzysowa na świecie. Nie podejmuję jednak radykalnych decyzji, bo zerwanie umowy z naszym kontrahentem mogłoby skutkować ze strony spółki żądaniem zwrotu nakładów, które zostały poniesione. Poza wszystkim cały czas mam nadzieję, że coś z tego przecież będzie…
Jak wielka jest ta nadzieja? Innymi słowy jaka jest szansa, pańskim zdaniem, na uruchomienie lotniska cargo w Białej Podlaskiej?
Taka sama, jak …szansa reprezentacji Polski na zdobycie Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
To niewielka…
– Mimo wszystko jakaś jest.
Pod względem wizualnym Biała prezentuje się lepiej, niż kilka lat temu. Cóż z tego, skoro miasto umiera. Kapelan Solidarności, ks. Stanisław Chodźko, nie zostawił na decydentach w regionie suchej nitki, a mówił tylko o faktach: o tym, że w mieście i regionie nie ma miejsc pracy, w efekcie czego populacja Białej zmniejsza się o pięćset osób rocznie, o młodych ludziach, którzy nie chcą zostawać na Podlasiu, bo nie ma perspektyw. Co pan, jako gospodarz miasta, robi, by zahamować ten smutny trend?
Staram się w pierwszej kolejności zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkańców, dostęp do infrastruktury wodnej, kanalizacyjnej, drogowej. Kolejnym etapem są inwestycje w tzw. nadbudowę czyli w dodatkową ofertę miasta dla obywateli. Przykładem takich działań jest m.in. utworzenie Multimedialnej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży wraz z MultiCentrum oraz rewitalizacja zespołu pałacowo – parkowego Radziwiłłów. Co do wypowiedzi ks. Chodźki, uważam, że jest ona dla mnie bardzo krzywdząca, utożsamił mnie z rządem, który odpowiada za to, że w Polsce wschodniej w tym w Białej Podlaskiej nie dzieje się najlepiej. To nie ja wymyśliłem 16 województw, nie ja likwiduję dyrekcje banków i innych instytucji przenosząc je do Warszawy, nie ja skasowałem szereg podmiotów, jak np. urząd pocztowy, który zamienił się tylko w biuro obsługi, cała zaś infrastruktura i otoczenie zniknęło. Nie czuję się winien temu o co mnie posądza ks. Chodźko wręcz przeciwnie wyłożyłem wszystkie pieniądze, wykorzystałem wszystkie szanse jakie pojawiły się przed nami po wejściu do UE, aby miasto stało się atrakcyjne dla mieszkańców i inwestorów.
Niebawem minie półmetek pańskiej kolejnej elekcji – 2 lata od ponownego objęcia prezydentury. Będzie Pan jeszcze kandydował?
– Po 4. kadencjach nie chciałbym przegrać, bo to byłaby smutna pointa. Natomiast swoją decyzję uzależniam od tego, jacy kandydaci będą startować w samorządowych wyborach prezydenckich. Boję się o swoje miasto i nie chciałbym, aby ktoś popsuł to, czego w ciągu tych ostatnich lat dokonałem. Jeżeli znajdą się wśród kandydatów tacy, którzy moim zdaniem godnie będą sprawować ten urząd i dobrze przesłużą się miastu, nie wykluczam, iż zrezygnuję z kandydowania w wyborach. Na dziś jednak ja takich kandydatur nie widzę i dlatego – jeśli miałbym decydować dziś – skłaniam się ku temu, by ponownie przystąpić do wyborczego wyścigu w prezydenckich wyborach w Białej Podlaskiej.
Wywiad autoryzowany