POCHWAŁA OTWARTOŚCI

Jedyna taka szkoła

 

W ośrodku w Kolonii Horbów emigranci przebywają do momentu przyznanie statusu uchodźcy. Procedura trwa nawet kilka lat. – Przez te miesiące wiele nauczyliśmy się od siebie nawzajem – mówi dyrektorka szkoły Katarzyna Sobolewska. Wszystko zaczęło się od dzieci. Początki nie napajały optymizmem, bo uczniowie z ośrodka izolowali się od dzieci polskich, ale ciekawość okazała się silniejsza, niż obawy. Reszty dokonała otwartość polskich uczniów. Dziś nie ma już mowy o barierach, a co ważniejsze, za przykładem dzieci poszli dorośli, którzy otworzyli się na uchodźców. Obecnie obcokrajowcy – mali i coraz częściej także dorośli – coraz lepiej piszą i czytają w języku polskim, a maluchy z Berezówki poznają podstawy czeczeńskiego. – Jeździmy razem na wycieczki do teatru, kina, w plener. Staramy się pozyskiwać środki od sponsorów, aby koszty wyjazdów nie przekraczały możliwości finansowych dzieci – dodaje Sobolewska. Lekcje w szkole zaczynają o 8:40, aby obcokrajowcy zdążyli dojechać autobusem z Kolonii Horbów. W drodze do szkoły wychowankom towarzyszy Alikhan, którego potomstwo również kształci się w Berezówce. Znają go wszyscy miejscowi. – Alik szuka polskiej żony – żartują nauczycielki. Teresa Dyczkowska cieszy się, że jej dzieci mają kontakt z emigrantami. Dyrektor szkoły mówi, że chłopcy i dziewczynki z Czeczeni są żywi i niesforni, ale autentyczni i przyjaźni. Są też otwarci i szybko uczą się polskiego. Z kolei ich rówieśnicy z Berezówki zgłębiają tajniki czeczeńskiego. – Poznaliśmy zwyczaje, kulturę i historię Czeczenii – opowiadają Kamila Antoniuk i Mateusz Mikiciuk. Czeczeńskie dzieci, z którymi rozmawialiśmy, Linda, Rumani i Mogomiet, mówią łamaną polszczyzną i z uśmiechem przyznają, że lubią uczyć się języka kraju, który okazał im gościnność.

Pomogli sobie wzajemnie

Jeszcze kilka miesięcy temu dyrekcja, nauczyciele i rodzice z niepokojem spoglądali w przyszłość. Urząd Gminy w Zalesiu zdecydował o likwidacji szkoły. – Gdyby nie dzieci z ośrodka dla uchodźców, szkoły dawno by nie było. Od kilku lat cudzoziemcy „reperują” dołującą demografię. Finansowych ograniczeń ani niżu demograficznego nie przeskoczymy – wyjaśnia Barbara Babkiewicz sekretarz urzędu gminy w Zalesiu. Od września 2012 roku prowadzeniem szkoły zajmie się stowarzyszenie „Za rzeką Krzną” skupiające nauczycieli i rodziców. Placówka będzie musiała utrzymać się tylko z subwencji, bez dofinansowań samorządowych. – Siłą napędową stowarzyszenia są rodzice, którym zależy, by placówka istniała. Również uchodźcy zapowiedzieli, że chcą, aby ich dzieci uczyły się w Berezówce – mówi Sobolewska. Grzegorz Machno, kierownik ośrodka w Kolonii Horbów obiecuje, że jeżeli zajdzie potrzeba, wsparcia szkole udzieli fundacja Polskiego Forum Migracyjnego. – Tej szkole pomożemy, bo komu pomagać, jak nie takim dzieciom? – pyta retorycznie.