PRZED TRAGEDIĄ

Niewiele osób jednak wie, że Okuninka ma dwie twarze: weekendową, kiedy staje się krainą wałęsających się tysięcy młodych, nierzadko pijanych ludzi i obejmującą okres od poniedziałku do piątku, gdy wypełnia się kolonistami i rodzinami z dziećmi. Ten najbardziej znany w regionie kurort ma swoje mocno już zwietrzałe atrakcje – krokodyla, który onegdaj uciekł przemytnikom i wpłynął do jeziora, by zamarznąć tu zimą, czy zatopiony na głębokości prawie trzydziestu metrów śmigłowiec, który ściąga płetwonurków z całego kraju – i ma swoich jak najbardziej aktualnych bohaterów: dwoje młodych ratowników, którzy na przestrzeni ostatnich tygodni zdołali ocalić życie pięciu topielcom, w większości amatorom pływania po spożyciu alkoholu. – Z tym alkoholem mamy tu dramat. W sobotę czy niedzielę rano trudno wejść na pomost, bo śpią tu setki amatorów nocnego szaleństwa. Bez pomocy policji ani rusz – mówi Wojciech Pawłowski. – Gdy na taką sytuację nałożymy fakt, że przez wzgląd na oszczędności po raz pierwszy od lat tylko niewielki fragment akwenu objęty jest ochroną naszych ratowników, to trudno nie mieć obaw. Osobiście jestem tą sytuacją porażony i przerażony i mam tylko nadzieję, że tę sytuację zdążymy zmienić przed tragedią, do której w sytuacji, jaka jest, na pewno dojdzie – mówi nam Andrzej Lauder, który obawia się, że przed nami najbardziej tragiczny sezon nad Jeziorem Białym od lat."Jezioro

 

W Okunince można wynająć domek na dzień, tydzień bądź na miesiąc, w cenie od kilkudziesięciu do ponad stu złotych, z wyżywieniem bądź bez. Niewątpliwe atuty najbardziej znanego i najbardziej obleganego jeziora w regionie, to jego nieskazitelna czystość – która powoduje, że ściągają tu mieszkańcy z innych, często bardzo odległych obszarów kraju – oraz ogólna cena wypoczynku, która przy choćby częściowo własnym żywieniu dla czteroosobowej rodziny nie powinna przekroczyć 2 tysięcy zł za dwutygodniowy pobyt. Minusem jest to, że w sezonie przebywa tu 30 tys. osób dziennie, a w weekendy ponad sto tys. Nietrudno tu o dykciane budki z jaskiniami automatycznego hazardu czy deptaki. Jest wiele smażalni ryb i punktów sprzedaży lepkiej coli, a jeszcze więcej dyskotek czy nocnych klubów. Ale przybysz, który zawita tu poza weekendem – gdy zmniejsza się co weekendowy turystyczny „boom” – zauważy też, że są tu serwujące świetny posiłek restauracje vide osławiona „Kotwica”, prześliczne lasy i plaże, na których od poniedziałku do piątku nie ma problemu ze znalezieniem kilkudziesięciometrowej enklawy ciszy i ze zdumieniem stwierdzi, że Okuninka może być dobrym miejscem dla tych, którzy są spragnieni autentycznego wypoczynku.