Niedokończone msze wołyńskie

Dr Leon Popek opowiadał o spotkaniach z ludźmi, którzy byli naocznymi  świadkami tych wydarzeń. W ubiegłym roku ekshumowano ponad 300 ciał kobiet i dzieci – mieszkańców jednej wioski. Na mogiłach matek i dzieci pasły się krowy, rósł las i tylko pamięć i skruszone serca Ukraińców ( być może potomków tych, którzy mordu dokonali ) pozwoliły odnaleźć mogiły pomordowanych.

 

Stowarzyszenie Solidarni 2010 wyraża wielką wdzięczność ks. Jackowi Owsiance za przyjęcie wystawy i zaprasza do obejrzenia i zapoznania się z jej treścią w Sworach 22 lipca i w Terespolu 29 lipca.

Co ciekawe i warte podkreślenia na Mszę i pogrzeb przyszło około 600 osób. Nad mogiłami wreszcie stanął krzyż, a starsi Ukraińcy prosili o wybaczenie. W delegacji z Polski byli dawni mieszkańcy tej wsi, którzy ze  łzami w oczach przebaczali, ale też prosili o wybaczenie. Ile prawdziwej miłości do bliźniego trzeba mieć, by wybaczyć takie okrutne zbrodnie? Warto podkreślić, że ciągle są zbierane i katalogowany pamiątki, zdjęcia czy też nagrywane relacje świadków, których jest coraz mniej. Jak mówi dr Popek, ci ludzie przeżyli wiele lat w osamotnieniu nie mogąc często nikomu opowiedzieć o swojej tragedii. Dziś zawodowi żołnierze powracający z misji otaczani są opieką psychologów, psychiatrów i wielu innych instytucji, a oni w pamięci mają okrutne mordy dokonane na ich oczach i nikt im nie przychodzi z pomocą. W cichości z obrazami pomordowanych rodziców, rodzeństwa czy sąsiadów a w wielu przypadkach swoich kapłanów odchodzi pokolenie świadków naszej historii. „Niedokończone Msze Wołyński” to nie tylko tytuł wystawy, ale też przypomnienie nam, iż kapłana, który został zamordowany podczas sprawowania Mszy Św. i jej nie ukończył musi zastąpić inny kapłan, który w jego imieniu będzie odprawiał Mszę Św. I taka Msza „niedokończona” musi być sprawowana do końca świata…