Jednym słowem koalicjanci są siebie warci. Wszyscy udają, że dopiero teraz taśmy ujawniły wielką aferę, a przecież każdy pracownik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa od początku wiedział, jak „zielone żabki” dzielą swoim stanowiska. Do dzisiaj w Białej Podlaskiej krąży plotka o jednym z młodych dyrektorów ARiMR, który przyjeżdżał z centrali do oddziału i w czasie pracy zabierał pracowników, aby wieszali mu na słupach plakaty wyborcze. Takie rzeczy się działy i będą działy bo nikt z rządzących nie ma interesu i determinacji, aby to ukrócić. Przecież każda partia musi mieć jakieś stanowiska do oddania swoim miernym ale wiernym, bo w ideowość tych działaczy to już dawno przestał ktokolwiek wierzyć.