ZLIKWIDOWALI PKS I „CZEKAJĄ NA EFEKTY”

Dopiero w maju 2011 r. (11 miesięcy od przejęcia PKS „Wschód” S.A. i 6 miesięcy od przejęcia pozostałych spółek) zlecił Zespołowi Doradców Finansowo-Księgowych Spółka z o. o. w Lublinie opracowanie rozwiązań (założeń) funkcjonowania zbiorowego transportu autobusowego realizowanego przez przedsiębiorstwa komunikacji samochodowej. Do dnia zakończenia kontroli NIK (29 marca 2012 r.) Samorząd Województwa Lubelskiego i nie podjął decyzji w sprawie wyboru koncepcji funkcjonowania przedsiębiorstw PKS. Po likwidacji PKS część połączeń przejął prywatny przewoźnik, firma Garden, ale po pierwsze tylko tych najbardziej rentownych, po drugie zaś, z miejsca podnosząc cenę za przejazd. Tym samym efekt działań zarządu województwa boleśnie odczuwają tysiące mieszkańców południowego Podlasia, do dziś pozbawieni możliwości dojazdu do szkół, lekarzy czy urzędów. Przypomnijmy, że Tygodnik Podlaski, jako pierwszy i długo jedyny, wskazywał, że działania zarządu województwa lubelskiego do tego właśnie prowadzą – do „uśmiercenia” PKS i pośrednio spowodowania, że w opuszczone miejsce wejdzie prywatny przewoźnik. Gdy przed tym przestrzegaliśmy, władze województwa udawały, że problem nie istnieje. – W normalnie funkcjonującym, demokratycznym państwie, takie wnioski państwowej instytucji kontrolnej wywołałyby „polityczne trzęsienie ziemi”. Odpowiedzialni za taki stan rzeczy podaliby się do dymisji albo zostaliby odwołani i może nawet pociągnięci do odpowiedzialności karnej. W Polsce rządzonej przez PO i PSL taki raport nie robi większego wrażenia. Co gorsza, główny odpowiedzialny za wyrządzenie nieodwracalnych szkód w systemie transportowym województwa lubelskiego, marszałek Sobczak (PO) , nie tylko nadal nami rządzi ale jeszcze cynicznie oznajmia w prasie: „Negatywna ocena jest niesprawiedliwa. Województwo przejęło za darmo olbrzymi majątek i chciało ratować miejsca pracy. Wykonaliśmy ogromną pracę. Zmienialiśmy rady nadzorcze, zarządy firmy (w Zamościu trzy razy), sprzedawaliśmy nieruchomości. Uratowaliśmy Zamość przed upadkiem. Na efekty pracy trzeba poczekać”. To do bólu cyniczne – mówi nam Adam Abramowicz, który skierował do NIK pismo inicjujące kontrolę. – Rzeczywiście, województwo przejęło ogromny majątek bialskiej firmy , który teraz za pół darmo wyprzedaje syndyk. Chciało ratować miejsca pracy? W chwili przejęcia pan marszałek nie posiadał żadnej koncepcji rozwiązań funkcjonowania transportu zbiorowego, a analizę taką zlecił dwa miesiące po zgłoszeniu upadłości bialskiego PKS, która pociągnęła za sobą zwolnienie ponad 120 osób z pracy. Prawdziwe jest tylko stwierdzenie, że PO i PSL wymieniło członków rad nadzorczych na swojaków – puentuje bialski poseł PiS.