NOWE ŻYCIE URSZULI I AGATY

 

Amazonka Ula

Pani Urszula z Międzyrzeca Podlaskiego dwa lata temu usłyszała diagnozę – rak piersi. 52-latka przyznaje, że zanim wybrała się na badania mammograficzne, przez kilka miesięcy żyła ze świadomością guza w piersi i obawą przed tym, co nadejdzie. – Byłam tchórzem. Wyczuwałam zgrubienie, ale miałam dobrą pracę w szpitalu, nie chciałam jej stracić. Odwlekałam wizytę u specjalisty. Dopiero dorosła córka namówiła mnie na mammografię. Pojechałam do Lublina na operację. We wrześniu mija dwa lata od kiedy żyję bez jednej piersi – opowiada nam międzyrzeczanka. "UrszulaRak zabrał jej fragment ciała, ale „podarował” jej życie po nowotworze, życie pełne przyjaciół i radości. – Nie załamuję się, mam dla kogo żyć, mam dzieci i wnuki. Mój onkolog od razu stwierdził, że na pewno wyzdrowieję, z moim charakterem – żartuje pani Ula. 52-latka jest na rencie chorobowej, ale nie próżnuje. Kilka razy w tygodniu uczęszcza na zajęcia z aqua-aerobiku. – Na basenie muszę się przebrać w strój. Nie wstydzę się, że nie mam piersi. Co więcej, gdy inne kobiety przyglądają mi się, to ja zagaduję i powtarzam, żeby się badały póki nie jest za późno – podkreśla nasza rozmówczyni. Urszula Mikołajczuk nie miała oporów, aby zgodzić się na udział w sesji zdjęciowej pt. „Z rakiem mi do twarzy” zorganizowanej przez młode bialczanki Karolinę Dymitruczuk i Annę Beredę.

Pisarka Agata

13-letnia Agata Romaniuk pochodzi z Koroszczyna (gm. Terespol). Kilka tygodni temu nastolatka zadebiutowała na rynku literackim odważną powieścią „Yakuza. Bliźniacza krew”. "KilkaTrudno uwierzyć, że ta utalentowana gimnazjalistka jako sześcioletnie dziecko dowiedziała się, że choruje na białaczkę. Na szczęście w tym pojedynku to Agata wyszła obronną ręką. Co ciekawe, jej książka w żaden sposób nie nawiązuje do tragicznych wydarzeń z przeszłości. Nie ma w niej cierpienia, szpitalnej atmosfery czy lekarskich fartuchów. W powieści 13-latki rządzi japońska mafia. Jedynym akcentem związanym z chorobą jest dedykacja. – Od początku wiedziałam, że ofiaruję moją książkę lekarzowi prowadzącemu z lubelskiej kliniki. Pani onkolog traktowała mnie jak córkę. Nie widujemy się teraz zbyt często, raz na pół roku, kiedy jeżdżę na badania kontrolne. Darzę ją ogromnym szacunkiem – przekonuje młoda pisarka. Agata Paszkowska z „Bellony”, wydawnictwa, które opublikowało książkę, przyznaje że rzadko spotyka tak wczesne a zarazem dojrzałe literacko debiuty. – „Yakuza…” zaskakuje brutalnością i realnością niektórych scen walki, co czyni powieść interesującą zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych. Bardzo cieszymy się, że to właśnie w naszym wydawnictwie została wydana tak ciekawa książka – komentuje Paszkowska. Agnieszka Romaniuk, mama nastolatki przyznaje, że córka wcześnie nauczyła się czytać. – Lubiła, gdy czytałam jej opowiadania. A jako 6-latka sama wybierała swoje lektury. Na przykład wszystkie części „Eragona” – wspomina pani Agnieszka. Zamiłowanie do Japonii i wszystkiego co z nią związane wykiełkowało niewinne za pośrednictwem telewizyjnych bajek z Azji, tzw. „anime”. – Teraz połykam komiksy japońskie, czyli mangę, oglądam filmy dokumentalne, kolekcjonuję rzeczy nawiązujące do tamtejszej kultury, zgłębiam język, śledzę informacje w internecie. Taka wiedza przydała mi się podczas pisania powieści – wyjawia Agata. Jak przekonuje autorka, w „Yakuzie…” dominują elementy fantastyczno- kryminalne. Bohaterowie są młodymi ludźmi. 13-latka przyznaje że już myśli o kontynuacji. Urszula i Agata czerpią frajdę z życia, kultywując swoje pasje. Najważniejsze staje się to, co robią teraz, a nie to, co rak im kiedyś zburzył.