Rzecz o głodzie

Jeden ze znajomych posłów w naszym powiecie w czasie kampanii wyborczej powiedział mi: „Ja się nie martwię o wygraną, bo i tak wygranym zostanę. Sprzedam się jak proszek do prania, to tylko kwestia odpowiedniej kampanii reklamowej”. I niedługo później stało się tak, jak zapowiedział. Jak Państwo sądzicie: czy wygrał dlatego, że był najlepszym kandydatem, czy dlatego, że najlepiej – jak sam to ujął – umiał się „sprzedać”? Pozostaje tylko pytanie: czy później ludzie z takim podejściem zaspokoją głód, o którym pisałem na wstępie – by rządzili nami ludzie sprawiedliwi i uczciwi? To pytanie retoryczne, bo odpowiedź znamy wszyscy.