„Obcykana” babcia

wierszy, z kolei emerytka z Parczewa zajęła się malarstwem – z sukcesami.

 

Marię Nastaj sztuka fascynowała od dziecka. Choć ukończyła studia artystyczne na UMCS, to tak na prawdę malować zaczęła dopiero na emeryturze. – Wyrażanie tego, co czujemy, naszych emocji i marzeń jest rzeczą wspaniałą. Ja okazuje swoje uczucia malując. Bardzo ważne jest, aby robić w życiu to, co się lubi – zachęcała uczniów do pracy twórczej podczas otwarcia wystawy w Publicznym Gimnazjum w Parczewie. Od 2008 roku parczewska malarka jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Plastyków w Lublinie. Bierze też aktywny udział w życiu artystycznym środowiska lokalnego w Gminie Parczew. W grudniu pani Maria poprowadziła warsztaty malarskie zorganizowane przez parczewskie gimnazjum dla uzdolnionej plastycznie młodzieży. Pod kierunkiem Marii Nastaj i nauczycielki plastyki z gimnazjum, Agaty Oleksiewicz, powstały niezwykłe prace, głównie pejzaże i abstrakcje.

IG

Zaczynała skromnie, od okolicznościowych rymowanek, a dzisiaj na swoim koncie ma już dwa tomiki – „Moje nastroje” oraz „Ścieżkami życia”. Swoje wiersze pisze oczywiście na komputerze. – Przez ponad 30 lat pracowałam w Rossoszu, na różnych stanowiskach. Pomagałam również mężowi w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Kiedy dzieci były młodsze, codziennie woziłam je do szkoły. W wieku 51 lat odeszłam na tzw. wcześniejszą emeryturę. Nagle okazało się, że mam znacznie więcej czasu niż zwykle – wspomina nasza rozmówczyni. Pielęgnacja ogrodu, który latem przypomina prawdziwy raj, nie wystarczyła. Stopniowo, udoskonalała swoje pisarstwo, dostając wskazówki od doświadczonych twórców. Pojawiły się pierwsze wyróżnienia w konkursach, spotkania autorskie. Przyszedł też czas na założenie bloga, na którym pani Ania do dzisiaj umieszcza swoje utwory. – Pomogli mi w tym moja córka i zięć. Od pięciu lat prowadzę tego bloga – dodaje mieszkanka Łomaz. Na jej stronie (h p://wierszeanny. blog.onet.pl/) znajdziemy komentarze czytelników z całego świata. – Moje wiersze są proste, szybko trafiają do serca. Wielu ludzi mówi mi, że przynoszą im ukojenie. Od jednego z forumowiczów, Polaka mieszkającego w Niemczech, dostałam nawet kwiaty i praliny w podziękowaniu za tomiki, które mu wysłałam – opowiada emerytka. Oprócz własnego bloga, pani Ania udziela się na forum „50 + vat” oraz w radiu internetowym „Radiolka”, ma też swoje profile na portalach społecznościowych „Nasza Klasa” oraz „Facebook”. – Zżyłam się z innymi użytkownikami forum i radia, często piszę wiersze specjalnie dla nich. Jedna z forumowiczek odwiedziła mnie w Łomazach, przyjechała specjalnie z Katowic. Z innymi kontaktuję się m.in. przez „Skype’a” – wyjaśnia pani Mikiciuk. Pierwszym recenzentem twórczości naszej bohaterki jest jej mąż Wiesław, który śpiewa w łomaskim zespole „Śpiewam bo lubię” i wykonuje drewniane płaskorzeźby.

Zanim wiersz zostanie uznany za skończony jest kilkakrotnie poprawiany. – Moja poezja nie jest męcząca. Piszę o tym, co czuję i co mnie otacza, o mojej małej ojczyźnie, w której mieszkam od urodzenia. Pani Ania twierdzi, że nigdy wcześniej nie przypuszczała, że na emeryturze zostanie poetką. – Nie zarabiam na tym, ale mam satysfakcję, kiedy moje wiersze poruszają innych – podkreśla. Nasza rozmówczyni przyznaje, że internet ją wciągnął i często zamiast telewizji woli spędzać czas przy komputerze. A wnuki chwalą się, że – jak mówią – mają taką „obcykaną” babcię.