ZAPOMNIANE POWSTANIE

czy też Powstanie Narodowe Listopadowe. Ostatnim zrywem XIX wieku było powstanie styczniowe 1863-1864 roku. Spośród wszystkich tych patriotycznych wydarzeń dziejowych tego okresu jest ono najmniej znane, choć wydarzyło się najpóźniej. Stereotypowy obraz Powstania Styczniowego, jaki nam pozostał, to walki niewielkich oddziałów ciągle ściganych przez silniejsze oddziały rosyjskie. Powstanie to w powszechnym wyobrażeniu „nie miało sensu” ponieważ wiązało się tylko ze stratami ludzkimi jak i materialnymi.

Polacy przyjęli taktykę wojny partyzanckiej, ponieważ przewaga wojsk rosyjskich była bardzo wyraźna. Wojska Polskie nękały przeciwnika niespodziewanymi atakami, nie podejmując otwartej walki. Ogółem przez szeregi oddziałów polskich w całym okresie powstania przeszło ponad 200 tys. ochotników, którzy stoczyli około 1200 potyczek. O szczegółach Powstania Styczniowego na Podlasiu napiszemy w kolejnym numerze Tygodnika.

Taki obraz pozostał nam dlatego, że Powstanie zostało pokazane prawie jednostronnie w literaturze, wyłącznie jako martyrologiczny etap dziejów Polski, gdzie bohaterami zostali ci, którzy zginęli, a nie ci którzy przeżyli. Jakże inaczej widzimy Powstanie, gdy zaczniemy analizować cały jego przebieg i odrzucimy stereotypy, choćby takie, że Powstanie było nieprzygotowane. Było dokładnie odwrotnie – było to Powstanie bardzo dobrze przygotowane organizacyjnie. To w tym czasie zorganizowano „wzorzec” polskiej konspiracji, jaki znamy z czasów II wojny światowej. Powstanie miało swój ośrodek władzy, który kierował i koordynował działaniami militarnymi. Powstały instytucje, które zapewniały wywiad i kontrwywiad. Walki w Powstaniu nie miały, jak powszechnie się sądzi, charakteru przypadkowego. Planowo atakowano małe garnizony wojska w celu pozyskanie broni i środków materialnych. Niszczono mosty, aby utrudnić przemarsz wojsk rosyjskich. Opierano się o lasy, jako miejsca postoju i odpoczynku wojsk. Po raz pierwszy w historii kraju zaplanowano, wypracowano i faktycznie zastosowano zasady walk partyzanckich na tak wielką skalę, co po latach powtórzono w okupowanej Polsce w trakcie II Wojny Światowej. Powstanie Styczniowe cieszyło się poparciem społeczeństw całej Europy, choć rządy zachowały powściągliwość. W tym jakże ważnym zrywie niepodległościowym walczyli razem mieszkańcy dawnej Rzeczpospolitej, bez względu na wyznanie i narodowość, jak i ochotnicy z innych państw europejskich. Dla nich wszystkich sprawa polska, jak wtedy mówiono, była symbolem wolności. Pamięć o Powstaniu Styczniowym była kultywowana w II Rzeczpospolitej, na niej wychowali i wzorowali późniejsi konspiratorzy II wojny światowej. Po wojnie zaś jakby o Powstaniu „zapomniano” – zapewne nieprzypadkowo, jeżeli pamiętamy, przeciwko komu było skierowane – pokazując wyłącznie jego tragizm i rzekomy „bezsens”, nie zaś cel i prawdziwy sens tego zrywu narodowego.

Autor jest nauczycielem historii
w katolickim Gimnazjum i LO
im. C. K. Norwida w Białej Podlaskiej