Drogowy horror

– W pierwszej kolejności zajmujemy się uszkodzeniami zagrażającymi bezpieczeństwu kierowców. Problem jest wtedy, kiedy większość ubytków znajduje się pod wodą, a tak jest teraz – mówi Kostecki. W podobnym tonie wypowiada się Krystyna Beń, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Białej Podlaskiej. – Gdy w dzień śnieg się rozpuszcza, a w nocy są przymrozki, przybywa najwięcej dziur. Robimy, co możemy, ale mamy pod „opieką” 1094 km dróg, na naprawę których tylko w ubiegłym roku dróg wydaliśmy 750 tys. zł. Sprawdziliśmy, że podobnie jak z odśnieżaniem, także i z szybką naprawą dziurawej nawierzchni najlepiej w regionie radzą sobie służby drogowe w Parczewie. Dla przykładu jeszcze w weekend, jadąc Alejami Jana Pawła II, trzeba było uważać, by nie „wpaść” w bardzo głęboką dziurę. Już w poniedziałek po południu po tej dziurze i setkach innych nie było śladu, bo od wczesnych godzin rannych pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie błyskawicznie uzupełniali ubytek po ubytku. Można? Można.