TRZYDZIESTOLETNIA PASJA ZBIGNIEWA CHALIMONIUKA

– Staram się, aby moje prace były realistyczne i miały ludowy charakter, np. postacie świeckie, które wykonuję, często odnoszą się bezpośrednio do folkloru Białej Podlaskiej i okolic – opowiada. Samo członkostwo w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych świadczy o wysokiej wartości etnograficznej dzieł Chalimoniuka. Nie wspominając o tym, że o twórczości rzeźbiarza napisano już dwie dysertacje – magisterką i licencjacką. Co ciekawe, na co dzień artysta pracuje jako dyspozytor zasilania w „PKP Energetyka” Zakład Wschodni. – Sztuka to moje hobby, sposób na spędzenie wolnego czasu, a nie źródło utrzymania, dlatego mogę pozwolić sobie na taką pasję. Nie rzeźbię codziennie. Tylko wtedy, jak mam w głowie pomysł – przyznaje twórca z Białej Podlaskiej. Z gotowym projektem pan Zbigniew udaje się do swojej pracowni, gdzie czeka na niego odpowiednio przygotowane drewno. – Lipa to najbardziej ukochane przez rzeźbiarzy drzewo, miękkie i plastyczne – wyjaśnia. Materiał musi być suchy, dlatego trzeba go wcześniej odpowiednio wysezonować, tak aby woda naturalnie wyparowała z drewna. W przeciwnym razie rzeźba będzie pękać. – Do nadawania bryle kształtu potrzebne są różnego rodzaju dłuta i młotek. A wykończenia uzyskuje się ostrym nożykiem. Na końcu pokrywam figurę bejcą albo politurą – opowiada bialski twórca. Pan Zbigniew nie prowadzi dokumentacji, ale przypuszcza że spod jego sprawnych rąk wyszło kilkadziesiąt tysięcy dzieł. Najmniejsze potrafi wykonać w kilka godzin, a te o większych gabarytach wymagają nawet kilkutygodniowego dopieszczania. – Początki były trudne, uczyłem się na błędach, słuchałem wskazówek doświadczonych kolegów, bo nie skończyłem żadnej szkoły artystycznej. A po latach moje prace trafi ły do wielu muzeów w kraju i za granicą – potwierdza Chalimoniuk. Warto dodać, że bialczanin próbował swoich sił również w malarstwie, ale ostatecznie poświęcił się rzeźbie. I słusznie, bo niemal co roku jego dzieła trafi ają na wystawy, kiermasze i targi sztuki w różnych rejonach kraju, a on sam, jeżeli tylko ma czas, uczestniczy w plenerach. Artysta nie zapomina też o Białej Podlaskiej, gdzie stara się zapoznawać uczniów z techniką rzeźbiarską. – Podczas takich dwugodzinnych spotkań wprowadzam dzieci w temat, a później uczę posługiwania się dłutem. Zainteresowanie jest spore, zwłaszcza wśród najmłodszych, bo starsi zazwyczaj chcą wiedzieć, czy taka sztuka jest opłacalna – śmieje się nasz rozmówca. Chalimoniuk przyznaje, że jednym z motywów do którego chętnie wraca jest Jezus Frasobliwy. – Zamyślony nad losem ludzi i świata, symbolizujący żal, rozpacz, zamyślenie, przez co jest szczególnie bliski nam, ludziom. Nasz rozmówca chwilę się zastanawia i podsumowuje, że rzeźba to nie rąbanie drzewa. Sztuka wymaga wewnętrznej potrzeby serca i szczerej fascynacji, które póki co nie opuszczają bialskiego artysty.