Znakomite solówki, sekcja rytmiczna, a do tego niesamowity kontakt z widownią – zauważa Michaluk. Najpierw zachęciła słuchaczy do wspólnego śpiewania, a chwilę później zeszła ze sceny, aby być bliżej ludzi. – Muzyka jest dialogiem, potrzebuję kontaktu z publicznością, to jest dla mnie naturalne. To była niebywała przyjemność zagrać dla ludzi, którzy z taką wielką radością zareagowali na naszą muzyczną szczerość – powiedziała nam po występie Piskorczyk. Wokalistka dodała, że chętnie wróci do Białej Podlaskiej. Z równie pozytywnym odzewem spotkały się dwa pozostałe koncerty – krakowskiego tria „Hard Times” oraz amerykańskiej wokalistki Juwany Jenkins z czeską grupą „The Mojo Band”. Artystka z Filadelfii podobnie jak Magda Piskorczyk wciągnęła słuchaczy do wspólnej zabawy.