Radzyńscy „siłacze” pomagają niepełnosprawnym

Wiesław Trykacz, prezes „Ósmego Koloru Tęczy”, wspomina, że początki ich działalności nie były łatwe. – Nie mieliśmy lokalu, spotykaliśmy się w swoich domach. Otrzymaliśmy wsparcie od burmistrza miasta Witolda Kowalczyka czy ks. proboszcza Andrzeja Kieliszka – mówi Trykacz. Do tej pory stowarzyszeniu udało się zorganizować kilka koncertów i pikników charytatywnych. 25 maja szykuje się kolejna impreza – Piknik z „Ósmym Kolorem Tęczy”. – Podczas takich wydarzeń zbieramy fundusze na turnusy rehabilitacyjne dla naszych dzieci, które stanowią stały element ich leczenia – podkreśla Sylwia Marczuk, członkini organizacji. Ostatnio stowarzyszenie zainicjowało cykl otwartych warsztatów dla radzynian. – Zaczynamy od warsztatów pieczenia chleba, pokazujemy, jak przyrządzić zdrowy chleb pozbawiony chemicznych wzmacniaczy. W ten sposób promujemy również zdrowy sposób żywienia – wyjaśnia prezes „Ósmego Koloru Tęczy”. 9-letni Kuba, syn pana Wiesława, jada tylko takie pieczywo – domowej roboty. – Nasze dziecko urodziło się z przepukliną oponowo-rdzeniową, porusza się na wózku. Kubuś przeszedł już 12 operacji, czekają go kolejne zabiegi i długa rehabilitacja. Lekarze mówili, że syn będzie roślinką, a jest szansa, że będzie chodził – przekonuje ojciec 9-latka. Niestety, rodziców dzieci niepełnosprawnych nie zawsze stać na leczenie, rehabilitację czy turnusy. Zwykle jeden z małżonków nie pracuje zawodowo. – Moje dziecko ma zespół Downa, to choroba genetyczna, nie wyrośnie z tego. Uczymy się z tym żyć. Opieka nad nim to praca całodobowa – przyznaje pani Sylwia. Oprócz wzajemnego wsparcia, członkowie stowarzyszenia zamierzają aranżować cykliczne spotkania z specjalistami – psychologiem czy rehabilitantem. – Zależy nam, aby uaktywnić zarówno rodziców, jak i nasze dzieci. Chociaż mój syn ma już 32 lata i jest niepełnosprawny umysłowo, nigdy nie zamykałam go w domu. Bywało różnie, bo stawał się obiektem złośliwych komentarzy. Dlatego to ważne, aby w tak małym środowisku jak Radzyń popularyzować integrację społeczną – mówi Maria Zegar, wiceprezes „Ósmego Koloru Tęczy”. 19 kwietnia, na warsztatach pieczenia chleba pojawiła się Marta Świć z Suchowoli. 32-latka chodzi o kulach. – Zaangażowałam się w działania organizacji, bo wychodzę z założenia, że nie mogę tylko domagać się pomocy, muszę dać coś od siebie. Mam nadzieję, że ta inicjatywa pokaże takim osobom jak ja, że działać może każdy, bariery są tylko w naszych głowach – zaznacza Marta. Zdaniem prezesa Wiesława Trykacza człowiek dostaje od losu, tyle ile da radę udźwignąć. O radzyńskich „siłaczach” można dowiedzieć się więcej na stronie internetowej stowarzyszenia – www.osmykolor.pl. Tam również widnieje numer konta, na który można wpłacać datki.