Przypomnijmy. O całej sprawie poinformowali nas rodzice dzieci, którzy opowiedzieli nam, iż wbrew twierdzeniom wójta ich dzieci częstokroć jeżdżą stojąc, bo miejsca w autobusie zajmują więźniowie, którzy zresztą nagabują dzieci. – Córka kilkakrotnie mówiła nam o zaczepkach i niedwuznacznych żartach ze strony tych panów. Ma dziewięć lat i nie powinna być narażona w szkolnym autobusie na zaczepki czy głupie żarty ze strony dorosłych mężczyzn – mówiła nam mama uczennicy ze szkoły w Kodniu. Prosi o anonimowość, jak większość naszych rozmówców, którzy są równie zbulwersowani pomysłami wójta, co przerażeni jego władzą. W Kodniu i okolicach kontrole z agencji rolnej, możliwość pozbawiania zasiłków czy pracy okazują się być skutecznym narzędziem w zastraszaniu potencjalnych oponentów. O skali zastraszenia w tej gminie najlepiej świadczy sms – jaki otrzymaliśmy od jednej z osób, z którymi rozmawialiśmy: „Jeszcze raz błagam pana redaktorze o anonimowość. Ja muszę pracować, jestem na lekach uspokajających i boję się o siebie i boję się naszego wójta w Kodniu”. To autentyk – nie fakt prasowy. Póki co ustosunkowany PSL-owski wójt gminy Kodeń kpi sobie z protestów. W odpowiedzi na nasze pytania o gimbus wożący więźniów wójt przysłał nam odpowiedź, która zamieszczamy w pełnym kształcie: „Nie znam przepisów które by zabraniały przewożenia skazanych umieszczonych w zakładzie karnym typu półotwartego i otwartego, którzy zgodnie z art. 91 pkt 2 kkw mogą być zatrudniani poza terenem zakładu karnego również na pojedynczych stanowiskach pracy bez konwojenta. Rodzice dzieci uczących się w Zespole Placówek Oświatowych nie mają żadnych zastrzeżeń. Ponadto w miejscowym domu kultury organizowane są cykliczne zajęcia o charakterze kulturalno-oświatowym z udziałem osadzonych oraz lokalnej społeczności (w tym dzieci), które są jedną z form zaangażowania mieszkańców Zabłocia i okolic w proces celowych oddziaływań penitencjarnych. Zajęcia cieszą się dużym zainteresowaniem. Liczba dzieci dowożonych szkolnym autobusem z Zabłocia i okolic to łącznie 23 dzieci, w tym 14 uczniów Szkoły Podstawowej, 4 uczniów Gimnazjum i 5 uczniów klasy zerowej. Nietrudno policzyć, że przy 100% frekwencji zarówno uczniów jak i osadzonych w autobusie przebywa 29 osób co pozostawia nam jeszcze 13 wolnych miejsc. Więc skąd twierdzenie że dzieci podróżują w pozycji stojącej. Z informacji, jakie posiada gmina, wynika, iż do pracy kierowani są osadzeni, którzy wyróżniają się dobrym zachowaniem, przestrzegają zasad i norm współżycia społecznego oraz oczekują na opuszczenie zakładu na mocy warunkowego przedterminowego zwolnienia. Do tej pory nie mieliśmy żadnych uwag dotyczących zachowania skazanych od kierowcy i opiekuna, jak również rodziców dzieci dowożonych. Dowożenie dzieci jest zadaniem własnym gminy. Osadzeni, wykonując pracę na rzecz gminy, pozwalają zaoszczędzić środki finansowe budżetu gminy.” Przypominamy zatem wójtowi artykuł 57 ustawy o prawie drogowym, który mówi jasno, iż gimbus to autobus przeznaczony do przewozu dzieci do szkoły. Jeżeli przewozi inne osoby, niż dzieci, przestaje być autobusem szkolnym i wówczas „tablice z napisem „autobus szkolny” powinny być zdjęte, zasłonięte lub złożone” – mówi artykuł 57a rzeczonej ustawy. Czy wójt o tym nie wie, czy tylko udaje?