Piłkarska droga Walentyny

– Na początku było mi trudno, bo opornie przychodziło mi mówienie po polsku – przyznaje. Z pomocą ruszyły nowo poznane koleżanki, te ze szkoły i z bursy. – W LO mam kilka przedmiotów, z którymi nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, choćby wiedza o kulturze. Poziom języka angielskiego jest również znacznie wyższy. Ogólnie program w polskiej szkole jest bardziej obszerny niż na Ukrainie – opowiada Walentyna, która po zajęciach w szkole spędza jeszcze kilka godzin na treningu. – Przywykłam do wysiłku. W rodzinnym mieście trenowałam jeszcze więcej, czasami 8 godzin dziennie. Piłka nożna to niejedyna pasja naszej bohaterki. – Odkąd pamiętam, uwielbiałam śpiewać. Dostałem ten dar w spadku po mamie – przypuszcza. Walentyna jest muzycznym samoukiem, brała jednak udział w licznych konkursach na Ukrainie, z których niejednokrotnie przywoziła nagrody. – Zdarza się, że podczas treningów wymyślam piosenki. Śpiewam każdy repertuar – zapewnia. Piłkarka dodaje, że nie żałuje decyzji o przeprowadzce do Polski. – Pochodzę z małej miejscowości koło Równego, gdzie do tej pory mieszka mój ojciec i dwie siostry. Często myślę o nich, ale w Polsce, na Podlasiu, chciałabym zostać na dłużej i tutaj skończyć studia – mówi Walentyna. Wakacje spędzi na Ukrainie, ale już teraz wie, że będzie tęsknić za swoim polskim życiem. – W bursie znalazłam drugą rodzinę, a Biała to przyjemne, spokojne miasto. Mam wiele pomysłów na swoją przyszłość i jeszcze trochę czasu, by zastanowić się, które z nich będę realizować – puentuje „bialska” Ukrainka.