Uznaliśmy, że warto połączyć siły

Spotkaliśmy się przypadkowo na lubelskiej ulicy i wtedy okazało się, że studiujemy w tym samym mieście. Wymieniliśmy się numerami telefonów, postanawiając nie tracić ze sobą kontaktu. Ziemowit Kowalczuk: W kwietniu dowiedziałem się z informacji zamieszczonej w Tygodniku Podlaskim o konkursie ogłoszonym przez Fundację „Kocham Podlasie” i zaproponowałem Radkowi złożenie wspólnego projektu. Wiedziałem, że kończy architekturę oraz interesują go wizualizacje komputerowe, a wcześniej ukończył technikum informatyczne. Ja byłem na ostatnim roku informatyki. Uznaliśmy, że warto połączyć siły. R.I.: Ze zrozumiałych względów nie mamy doświadczenia w pracy etatowej, ale obaj – w miarę wolnego czasu – pracowaliśmy przez cały okres studiów w charakterze „wolnych strzelców” jako informatycy, przeważnie na umowy – zlecenia. Z.K.: Staramy się podtrzymywać te kontakty może będziemy współpracować, choćby na zasadzie podwykonawstwa. Mamy świadomość trudności związanych z pierwszym okresem działania firmy, kiedy trzeba będzie mało spać i dużo pracować. R.I.: Zamierzamy proponować przedsiębiorstwom kompleksowe usługi projektowe: od papieru firmowego po strony internetowe, jak również usługi poligraficzne, wizualizacje wnętrz. Z.K.: Zaczynamy od przygotowania swojej strony, w trzech wersjach językowych: polskiej, angielskiej i rosyjskiej. Przecież z Białej Podlaskiej do Brześcia jest niewiele dalej niż do Międzyrzeca. Podtrzymujemy kontakty z kolegami ze studiów, którzy rozjechali się do różnych miast, nie tylko ze względu na przyjaźń, ale i możliwość współpracy, w formie – choćby – szeptanego marketingu. R.I.: Dostaliśmy szansę i chcemy ją wykorzystać. W następnym numerze: rozmowa ze zwycięzcą konkursu – Sebastianem Banaszczukiem.