Chętnie spotyka się z młodzieżą na szkolnych uroczystościach, na których recytacją wierszy patriotycznych porusza serca ludzi. 92-letni obecnie pan Józef pragnie dzielić się z młodym pokoleniem swoimi przeżyciami i jak sam mówi – „ocalić od zapomnienia” historię, która coraz bardziej odchodzi w niepamięć. Twierdzi, że taki jest jego obowiązek, by uczyć młodych tego, co w życiu najważniejsze: wiary i miłości do ojczyzny. Mogłam przekonać się o ogromnej charyzmie, energii życiowej i nad podziw doskonałej – jak na ten wiek – pamięci. Spotkałam się z panem Kościaniukiem w jego małym domku przy ulicy Powstańców Styczniowych. Pan Józef uraczył mnie kilkunastoma wspaniałymi wierszami, które wygłosił „z marszu”, bez żadnych ściągawek. Wszędzie, gdzie przebywa: w sanatorium, szpitalu czy szkole „zaraża” wszystkich wokół swoim – tak bardzo dziś niemodnym – patriotyzmem. Jego największym pragnieniem jest zorganizowanie jeszcze jednego (obiecanego zmarłemu kilka lat temu Tadeuszowi Zaorskiemu) spotkania w Parczewie, aby jego mieszkańcy poznali i zapamiętali niezwykłą twórczość poetycką swojego rodaka.