PREZYDENT ZADŁUŻA MIASTO

co kosztować będzie mieszkańców prawie 22 mln zł. Uchwała została przyjęta głosami koalicyjnych radnych, przeciwny był jedynie klub radnych PiS

 

biała podlaska

Stracone 4 lata

Prezydent miasta chce zaciągnąć tak wysokie zobowiązanie, ponieważ musi spełnić wymogi ustawy o finansach publicznych. Do 2013 r. obowiązywała zasada, że dług samorządów nie może przekraczać dwóch wskaźników. Zgodnie z pierwszym koszt spłaty kredytów wraz z odsetkami oraz innych zobowiązań nie może być wyższy niż 15% planowanych w danym roku dochodów samorządu. Zgodnie z drugim – łączna kwota długu jednostki samorządu terytorialnego nie może być na koniec roku budżetowego wyższa niż 60% dochodów w danym roku. Do tej pory zadłużenie miasta mieściło się w ustawowych granicach. Od 2014 r. obowiązywać będą jednak znaczne obostrzenia, wprowadzone przez ministra finansów. Miasto nie będzie w stanie ich spełnić . Prezydent miał 4 lata na dostosowanie budżetu do nowych kryteriów – nie zrobił nic. A zagrożenie jest bardzo poważne: nie będzie można uchwalić budżetu, a wówczas budżet ustali regionalna izba obrachunkowa.

Dlaczego obligacje?

Żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, prezydent Czapski zaproponował podjęcie uchwały w sprawie wyemitowania obligacji na kwotę 60 mln zł, które przeznaczone zostaną na spłatę starych długów, a ich wykup odbędzie się 5 lat później niż obecnych zobowiązań, a więc w 2026 roku.

Po nas choćby potop

Jak wiadomo – każdy kredyt kosztuje. Podobnie jest w przypadku obligacji. Wynik tej księgowej sztuczki – jak przekonywali podczas sesji radni z klubu Prawo i Sprawiedliwość – kosztować będzie mieszkańców prawie 22 mln zł. Łączna suma odsetek od zobowiązań, którą zapłacą mieszkańcy do 2026 r. wyniesie zatem prawie 50 mln zł co stanowi równowartość 50% obecnego zadłużenia miasta. A gdzie pieniądze na spłatę samego kredytu? Mimo takiej argumentacji koalicyjni radni przyjęli ustawę, zaproponowaną przez prezydenta miasta.

Dariusz Stefaniuk, wiceprzewodniczący Rady Miasta

Nieodpowiedzialna polityka finansowa prezydenta doprowadziła nas na skraj przepaści. Teraz miasto zaciąga 60 mln zł zobowiązań, aby w zamian prawie 22 mln oddać bankom jako odsetki. W trakcie sesji zapytałem prezydenta, dlaczego bagatelizował zagrożenie i nie negocjował przez te 4 lata z bankami wydłużenia spłaty rat kredytów. Zamiast merytorycznej odpowiedzi prezydent określił mnie i radnych opozycji ludźmi pozbawionymi elementarnej wiedzy ekonomicznej. Jak się nie ma nic do powiedzenia ad rem, to atakuje się ad persona.