Problemy z utrzymaniem zawodników w trybie treningowym, ze względu na brak pieniędzy w ich domach. Z drugiej strony wielkie oddanie sprawie słabo opłacanych trenerów i społecznych działaczy, by klub mógł funkcjonować, nie tylko po to, by szlifować diamenty, ale i również dać zajęcie młodzieży by ta mogła wypełnić wolny czas i rozwijać swoją pasję, jaką bez wątpienia jest sport. Na koniec ów burmistrz, oddany sprawom klubu. Może szkoda, że w Białej nie mamy burmistrza. Kto wie: może – jak w filmie – kiedyś trafi nam się taki burmistrz (prezydent) i taki Anuszkiewicz, który wesprze tych oddanych sportowi ludzi.