Tak, czuję się dzieckiem szczęścia dzieckiem, które miało na tyle oleju w głowie, by postawić w odpowiednim momencie na współpracę z dużej miary twórcami. Do tego to dziecko było i ambitne, i pracowite.
Od kilku lat wykonuje Pani pieśni sakralne, to tylko wyraz dojrzałości psychicznej i zawodowej?
Z pewnością, ale to również wyraz wiary, światopoglądu…To dla mnie kwestie na tyle osobiste, że nie mam potrzeby o tym mówić.
Pani aktywność koncertowa jest zadziwiająca. Odpoczywa Pani w pracy?
Mnie samą zadziwia, że ludzie wciąż chcą mnie słuchać! Praca daje mi wiele cennych profitów: miłe słowa, komplementy, podziękowania, niekiedy wzruszenie. Nie jest to wypoczynek, ale ogromna, ogromna satysfakcja.
W Parczewie zaprezentuje Pani pieśni patriotyczne…
Wiele pięknych polskich pieśni i piosenek patriotycznych, upamiętnia czasy walki o niepodległość oraz ludzi, którzy ginęli po to, byśmy teraz żyli w wolnej Polsce. Śpiewanie tych pieśni z chórem, w opracowaniu muzycznym Włodka Korcza, to wielka radość.
Czy to nie swoisty paradoks, że mimo cięć lekcji historii, wycofania „Pana Tadeusza” z listy lektur, patriotyzm u polskiej młodzieży staje się coraz bardziej trendy?
To piękne, pod warunkiem by ten patriotyzm nie ocierał się o nacjonalizm.