Kabareton zmian

Ale nie w Polsce, pamiętamy przecież, że minister Rostowski przybył na polską ziemię, nie mając nawet numeru PESEL ani jakiegokolwiek związku z sytuacją gospodarczą i finansową naszego kraju. Te zmiany świadczą o kompletnym braku koncepcji, o braku pomysłu. Jeśli drużyna gra źle, to zmienia się trenera, a potem on zmienia zawodników. Rząd Donalda Tuska przypomina polską reprezentację w piłce nożnej. Bezładna kopanina, dużo chaosu, brak pomysłu na wygraną… Natomiast maksymalna chęć zaprezentowania się w mediach, parcie na szkło, PR. Widać, że wszystko jest postawione na głowie, to znaczy rozwój Polski, dużego europejskiego państwa teraz już ewidentnie i wyłącznie zależy od tego, ile pieniędzy uda się wyrwać z Unii Europejskiej. A to jest błąd. Bo nie można się dynamicznie rozwijać, licząc tylko na pożyczki i darowizny od dalszych i bliższych krewnych. To oznacza, ze dewastacja w finansach publicznych jest tak ogromna i skala zagrożenia bankructwem jest tak poważna, że chyba nie było nikogo innego, kto zdecydowałby się wziąć tę funkcję. Być może już większość analityków i ekspertów rządowych ma świadomość, że ten Titanic tonie, że szczury już uciekają z tonącego okrętu i że nie ma już chętnych nawet na tak eksponowane stanowisko. Ale podkreślmy to, że premier nie doczekał z rekonstrukcją nawet do soboty, co oznacza, że chciał przykryć te kompromitujące doniesienia, które napływają z CBA na temat ogromnych przekrętów przy przetargach internetowych. A Pan Bóg jeden wie, co się jeszcze kryje w tych przetargach drogowych czy kolejowych…