Wspólny mianownik – bezrobocie
Żaden z oskarżonych nie miał stałej pracy, wszyscy utrzymywali się jedynie z prac dorywczych. Od sierpnia 2011 roku zajmowali się oni na terenie przygranicznym „przerzutem” cudzoziemców do innych krajów Europy Zachodniej. Procederem kierował Gruzin Amiran A., do tej pory niezatrzymany, najprawdopodobniej przebywający poza granicami naszego kraju. Wyszukiwał on chętnych wśród mieszkańców bialskiego Ośrodka dla Cudzoziemców i osób składających wnioski o nadanie statusu uchodźcy. Następnie rekrutował kierowców powiatu bialskiego, którzy za odpowiednim, ustalonym wcześniej wynagrodzeniem, (ok. 250 – 400 euro za jeden kurs), przewozili emigrantów z Polski do innych państw UE, głownie do Francji, Belgii, Włoch, Hiszpanii, Niemiec i Austrii. W ten to sposób grupa zorganizowała i umożliwiła nielegalne przekroczenie granicy co najmniej 205 osobom. Wszyscy oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia, dotyczące okoliczności dokonania zarzuconych im przestępstw.
Nielegalna migracja to opłacalny biznes
Gangi zajmujące się nielegalną migracja lub handlem ludźmi osiągają większe zyski niż handlarze bronią i narkotyków. Różne przyczyny zmuszają ludzi do opuszczania swojego kraju i nielegalnego przekroczenia granicy innego państwa. Najczęściej jest to podyktowane biedą lub ucieczką przed prześladowaniami. Gangi wabią uciekinierów bajecznym życiem w krajach europejskich. Za swoje usługi żądają kolosalnych kwot, przerzucają ludzi w nieludzkich warunkach, często pozostawiając ich na pastwę losu. – Jednym z głównych zadań Straży Granicznej jest przeciwdziałanie takim procederom. W latach dziewięćdziesiątych odnotowaliśmy apogeum nielegalnej migracji. Obecnie maleje natężenie tego zjawiska ze względu na uszczelnienie granicy. Każdego roku nasza jednostka odnotowuje jednak od kilkunastu do kilkudziesięciu przypadków nielegalnej emigracji przez zieloną granicę – mówi Dariusz Siennicki, rzecznik komendanta NOSG w Chełmie. Emigranci to obywatele dawnych republik Związku Radzieckiego. Polska nie jest dla nich krajem docelowych, a jedynie tranzytowym.