Mój garnitur natomiast leży jak ulany
– wiwat król, wiwat naród, wiwat
wszystkie stany!
I spijamy cię zwykłym rosyjskim
szampanem,
i jest fajna zabawa i znowu nad ranem
chłód powrotu w nas budzi dreszcz
egzystencjalny.
Przeminąłeś wesoło, Sylwestrze Zwyczajny.
I z klasą. Przemijając po cichu zacząłeś
uczyć nas tak przemijać, jak ty
przeminąłeś.