Za wolność waszą i naszą, Szwajcar w Powstaniu Styczniowym na Podlasiu

Minął rok 2013 w którym obchodziliśmy 150 rocznicę Powstania Styczniowego. Ten wybuch niepodległościowy nie był wystąpieniem krótkotrwałym. Walki partii (oddziałów partyzanckich) z Rosjanami toczyły się jeszcze w roku 1864, a „nasz podlaski partyzant” – ks. Stanisław Brzóska wytrwał aż do 1865 roku. Na sztandarach tego okresu widniało hasło „Za Wolność Waszą i Naszą”. Cóż ono oznaczało wtedy dla Polaków? W tym czasie jawiliśmy się w Europie jako nacja, która z jednej strony walczył o swój byt narodowy, a z drugiej – pomagała innym narodom, nie tylko tym zniewolonym przez Rosję. Nie były to działania jednostronne. Rządy innych krajów oficjalnie nie wystąpiły co prawda przeciwko Rosji, ale większość narodów Europy sprzyjała powstańcom, popierała nasze dążenia niepodległościowe. Byli wśród nich również tacy, którzy angażowali się bezpośrednio w sprawę polską, walcząc z bronią w ręku. W historii naszego kraju najbardziej znani to Włoch Francesco Nullo, Francuz Francoise Rochenbrune – twórca formacji żuawów śmierci czy też dezerter z armii rosyjskiej – Andriej Potniebnia. Jednym z ochotników z zagranicy był związanych z naszym regionem Ludwik Bardet. Jego nazwisko pojawia się w wielu opracowaniach historycznych, dotyczących walk powstańczych na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Asumptem do napisania tego materiału był biogram Bardeta w Encyklopedii Wojskowej pod redakcją O_ ona Laskowskiego T. I (s. 211) Warszawa 1931. Nie był to człowiek przypadkowy. Pochodził z francuskojęzycznej części Szwajcarii. W latach poprzedzających powstanie styczniowe służył w legionie szwajcarskim w armii Neapolu (państwo obejmujące Południowe Włochy do czasów zjednoczenia). W późniejszym okresie został guwernerem (nauczycielem – wychowawcą) na ziemiach polskich, gdzie przystąpił do powstania wkrótce po jego wybuchu. Początkowo służył w oddziale Borelowskiego, w którym objął dowództwo 1 kompanii strzelców. Odznaczył się w bitwie pod Różą podczas osłaniania odwrotu sił polskich. Po zebraniu partyzantów pozostałych po potyczce z grupą 200 ludzi dołączył do oddziału płk. Karola Krysińskiego. Tam objął dowództwo nad całą piechotą oddziału. W bitwie pod Sławatyczami jego uderzenie na tyły kolumn rosyjskich uratowało od klęski oddziały Zielińskiego i Jankowskiego. Podobnie zachował się w bitwie pod Kanią Wolą. Później działał oddzielnie. Po klęsce pod Przyłękiem koło Łaskarzewa przyłączył się ponownie do oddziału Krysińskiego. Na czele batalionu brał udział we wszystkich walkach tego oddziału (w tym bitwie pod Rossoszem) aż do jego rozwiązania. Pamiętajmy zatem, że hasło „Za wolność Waszą i Naszą” nie było tylko frazesem. Polacy walczyli za innych, ale byli też ludzie – jak wyżej wspomniany Szwajcar Bardem – którzy angażowali się w sprawę niepodległości Polski.