Brutalne porachunki w radzyńskiej Platformie

 

Najpierw Żmijan, teraz Skoczylas

Pod koniec minionego roku doszło do zmiany przywództwa we władzach wojewódzkich PO. W atmosferze kłótni i przy akompaniamencie trzaskających drzwi Stanisława Żmijana zastąpił Włodzimierz Karpiński, poseł z Puław i minister skarbu państwa. Ludzi Żmijana bezwzględnie wycięto w wyborach do rady i zarządu wojewódzkiego PO. Te wydarzenia najwyraźniej zachęciły działaczy partii władzy do porachunków w lokalnych strukturach partii. 11 stycznia rada powiatowa PO zdecydowała o wycofaniu dla Mariusza Skoczylasa rekomendacji na stanowisko wicestarosty radzyńskiego. Za podjęciem takiej decyzji było 16 osób, 3 głosowały przeciw, 2 wstrzymały się od głosu. Skoczylas nie dotrwał do głosowania, wyszedł już po 15 minutach posiedzenia rady. Później jej decyzje ostro krytykował, twierdząc, że prowadzą do marginalizacji partii w powiecie. Dodał także, że w radzyńskiej PO „decyzje podejmują teraz ludzie z Międzyrzeca Podlaskiego, którzy niczego dobrego dla miasta nie zrobili”. Na myśli miał Włodzimierza Grabowskiego, który pochodzi z Międzyrzeca. Zabrzmiało to jednak dziwnie w ustach polityka, który uchodzi za zaufanego człowieka posła Żmijana, który w Międzyrzecu mieszka… Grabowski był bardziej powściągliwy w komentowaniu decyzji rady powiatowej, stwierdzając, że są to wewnętrzne sprawy Platformy.

Ostre reakcje

Mariusz Skoczylas zapowiedział, że odwoła się w swojej sprawie do władz wojewódzkich partii. Bardzo ostro zareagował natomiast Emil Oleśkiewicz, który jest społecznym asystentem posła Żmijana i szefem PO w gminie Ulan-Majorat. Zamierza on zgłosić do partyjnego sądu koleżeńskiego wniosek o wykluczenie z PO Włodzimierza Grabowskiego za działanie na szkodę partii. Rada powiatowa PO chce, aby Skoczylasa na stanowisku wicestarosty zastąpiła Anna Bogutyn, która jest inspektorem ds. oświaty w radzyńskim Urzędzie Miasta. Teraz ruch musi wykonać PSL, koalicjant Platformy w radzie powiatu. Sprzeciwić się zmianie raczej nie może, bo mogłoby to zostać potraktowane jako zerwanie umowy koalicyjnej. Wojna trwa i nic nie zapowiada, by szybko się skończyła.