Dwa „prezenty” pani Agnieszki

„Prezent” z okazji Dnia kobiet

– 8 marca 2011 r. zostałam odwołana z funkcji dyrektora Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu – wspomina Agnieszka Nowacka. – Wójt Ryszard Zań obiecał, że zostanę przywrócona na stanowisko instruktora przez nowego dyrektora , który miał zostać wyłoniony drogą konkursu. I to on właśnie miał podpisać ze mną umowę. Pani Agnieszka zatem przychodziła do pracy, podpisywała listę, wykonywała swoje obowiązki… Nowy dyrektor umowy jednak nie podpisał. Pani Nowacka wniosła więc do sądu sprawę o przywrócenie do pracy. Trwała ona ponad rok i zakończyła się wygraną powódki. – Coś mnie tknęło i zrobiłam ksero podpisywanych list obecności – wspomina Nowacka. – Do sądu trafi ły listy sfałszowane, na których nie było moich podpisów. Mimo pomyślnego wyroku sądowego, na przywrócenie do pracy pani Agnieszka musiała jeszcze trochę poczekać. A gdy już to nastąpiło – zmieniono jej warunki zatrudnienia, redukując je do połowy etatu. Nie był to, jak się wkrótce okazało, koniec kłopotów.

„Prezent” pod choinkę

23 grudnia ubiegłego roku Agnieszka Nowacka otrzymała wypowiedzenie umowy najmu gminnego mieszkania, które użytkowała od 2007 roku. Przyczyną wypowiedzenia był zamiar zaadoptowania lokalu na potrzeby Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki. – Umowa z 2007 r. została zawarta na czas pracy w Centrum, gdzie przecież wciąż pracuje, a jej rozwiązanie mogło nastąpić wyłącznie za porozumieniem stron, i to w przypadku gdybym używała lokalu niezgodnie z przeznaczeniem, dewastowała go lub była uciążliwa dla sąsiadów. – Nic takiego nie miało miejsca – mówi pani Agnieszka Nowacka. – Uznałam zatem to wypowiedzenie za bezskuteczne, o czym poinformowałam pisemnie pana wójta, Ryszarda Zania. – Umowa została zawarta, gdy pani Nowacka była dyrektorem GOK – twierdzi Ryszard Zań. – Zatem miałem prawo ją wypowiedzieć, gdy już tej funkcji nie pełni. Zaproponowałem jej również inne, mniejsze mieszkanie, w Zabłociu. Czy o tym, kto ma rację, znów będzie rozstrzygał sąd?