Otwarte Fundusze Emerytalne, owoc reformy przeprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka, przekazały właśnie do ZUS 153, 15 mld złotych. To efekt zmian w przepisach obowiązujących od 1 lutego.
Według przedstawicieli rządu operacja nie jest konfiskatą oszczędności gromadzonych w OFE przez przyszłych emerytów. – Środki zostały przeniesione i stanowią zobowiązanie państwa do wypłacania w przyszłości emerytur. Zobowiązanie w postaci obligacji zostało zastąpione zobowiązaniami zapisanymi na subkoncie w ZUS – mówił na konferencji prasowej minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Oczywiście jego zdaniem wypłaty emerytur nie są zagrożone. Przypomnijmy, że zmiany w rządowym systemie emerytalnym zostały przyjęte w ekspresowym wręcz tempie. Zdaniem wielu fachowców nie chodzi tu o nic innego, jak zasypanie ogromnej dziury budżetowej w kasie naszego państwa. Mnóstwo jest także głosów krytycznych jeśli chodzi o sam system otwartych funduszy emerytalnych, których potęgę próbuje się teraz nieudolnie osłabiać.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS:
OFE było największym oszustwem, jakiego się dopuszczono
w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Wiele milionów Polaków
zostało przekonanych wielką kampanią medialną o tym,
że ta zmiana będzie prowadziła do wzrostu emerytur.
– OFE było największym oszustwem, jakiego się dopuszczono w ciągu ostatniego ćwierćwiecza – mówił w Sejmie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. – Wiele milionów Polaków zostało przekonanych wielką kampanią medialną o tym, że ta zmiana będzie prowadziła do wzrostu emerytur. Mimo złej opinii o OFE opozycja wcale nie chciała zgodzić się na wprowadzane w pośpiechu rządowe zmiany. – Powstała sytuacja, w której możliwe są roszczenia odszkodowawcze, w sytuacji, gdyby władza chciała ochronić obywateli przed tym wielkim nadużyciem, oszustwem. Roszczenia ze strony OFE – dodawał Jarosław Kaczyński. Protesty na nic się jednak nie zdały, koalicja przegłosowała zmiany, a nad tym, jakie mogą być konsekwencję nerwowych ruchów dla przeciętnych emerytów będzie teraz pochylać się Najwyższa Izba Kontroli. – W sposób szczególny będzie badać, czy cała operacja nie wpłynie na sprawność wypłaty rent i emerytur – powiedział na antenie jednej z telewizji szef NIK Krzysztof Kwiatkowski. Kontrolą mają zostać objęte działania ZUS związane z przygotowaniami do przejęcia nowych obowiązków, a więc to, czy w zakładzie są odpowiednie kadry i system informatyczny. Kontrolerzy sprawdzą też, czy ZUS oszczędnie wydatkuje publiczne pieniądze przygotowując się do wynikających ze zmian w prawie zadań. – ZUS na wprowadzenie niezbędnych zmian, wynikających z reformy systemu emerytalnego, w planie fi nansowym na 2014 r. zapewnił sobie kwotę 80 mln złotych. NIK zbada zasadność wydatkowania takiej kwoty ze środków publicznych – informuje NIK. Według zapewnień kierownictwa Izby, kontrola zakończy się w maju.