W każdej gminie naszego regionu przybywa wymierających wsie, miejscowości, w których nawet 40 procent domów jest opuszczonych i niezamieszkałych. W pozostałych żyją leciwi seniorzy. Gmina Janów Podlaski jeszcze nie tak dawno liczyła 6.5 tys. mieszkańców, obecnie – o tysiąc mniej. Przerażające są również statystyki dotyczące narodzin i zgonów. W ubiegłym roku we wspominanej gminie urodziło się 48 dzieci, zmarło – 66 osób.
– Drastycznie dotyka nas niż demografiiczny, nasze wsie wymierają. Nie widać symptomów poprawy tej sytuacji – mówi Jacek Hura, wójt gminy Janów Podlaski.
Seniorzy zostali skazani na samotność, bo młodzi musieli wyjechać. W rodzinnych stronach brakowało pracy, perspektyw, możliwości zarobienia na chleb. Miejsc pracy wciąż systematycznie ubywa. Według informacji przekazanych przez Andrzeja Matacza, z-cę dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie, w latach 2007 – 2013 w powiecie bialskim, radzyńskim oraz parczewskim zamknięto 65 zakładów zatrudniających powyżej dziesięciu pracowników. Najwięcej, bo aż 38 fi rm, upadło w powiecie bialskim. Na drugim miejscu uplasował się powiat parczewski, w którym znikło 20 przedsiębiorstw.
W powiecie radzyńskim natomiast 7 firm zakończyło swoją działalność. Likwidacja dużego zakładu pracy zawsze jest bolesna dla regionu.
Jednak to upadek strategicznych firm niesie za sobą najbardziej tragiczne skutki. Zlikwidowany w 20011 rok bialski PKS to nie tylko utrata ponad 160 miejsc pracy. Kierowcy ze swoimi kwalifikacjami nie mieli większych problemów ze znalezieniem zatrudnienia, jeśli nie w kraju, to za granicą.
Z powodu tej nieprzemyślanej i nieuzasadnionej decyzji wiele miejscowości zostało po prostu odciętych od świata. Wsie: Janówka, Młyniec, Witoroż (gmina Biała Podlaska), Nowosiółki, Jabłeczna (gmina Sławatycze) i wiele innych nie mają połączeń transportu publicznego. Prywatna firma przewozowa obsługuje jedynie rentowne trasy. Mieszkańcy nie mogą dotrzeć na pocztę, do lekarza, do urzędów.
– Sieć połączeń autobusowych między Białą Podlaską na powiatem bialskim jest bardzo rzadka, co wynika głównie z niskiej gęstości zaludnienia i rzadkiej sieci osadniczej w tej części województwa lubelskiego – czytamy w ogłoszonym ostatnio „Planie zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego w województwie lubelskim”.
Ten sam plan przewiduje kolejne zamieszanie z połączeniami kolejowymi. Od kilku lat, mimo kosztownego remontu linii Warszawa- Terespol, przez nasz region przejeżdża coraz mniej pociągów. Nie wiadomo, kto ma finansować połączenia lokalne. By dojechać do Warszawy trzeba często korzystać z połączenia przez Łuków i Siedlce.
W drodze do stolicy mieszkańców regionu czekają więc dwie przesiadki.
– O podróżach koleją można mówić dużo. Przejazdy są drogie, pociągi brudne, a ponadto nigdy nie wiadomo kiedy nim dotrę do celu. Trudno jest zdobyć jakąkolwiek informację. Rozkłady są dostępne tylko na stronach internetowych, a infolinie często udzielają błędnych odpowiedzi. Nawet za komuny był lepszy porządek niż jest obecnie – podsumowuje starsza pani, mieszkanka Białej Podlaskiej. Na dodatek pociągi wciąż się spóźniają. 17 lutego pociąg, który zgodnie z rozkładem miał wyruszyć z Białej Podlaskiej do Warszawy o godz. 6.05 wyjechał o godz. 8.25.
– Jechałem tym pociągiem. Zapytałem konduktora, czy w tej sytuacji kolej zwróci mi część kosztów podróży. Niestety konduktor wzruszył ramionami i odszedł bez słowa – wspomina student, mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego.
Potężnym problemem, zwłaszcza na wsiach, staje się dostęp do edukacji. Przez kraj przechodzi tajfun, zmiatający kolejne placówki oświatowe. Powód? Finansowanie oświaty przerzucono na samorządy, a te po prostu nie mają pieniędzy na prowadzenie szkół. W województwie lubelskim w latach 2008-2013 zlikwidowano 188 szkół podstawowych i ich fi lii a także 12 gimnazjów. Do tego doszło 87 liceów profilowanych i ogólnokształcących, 15 szkół zawodowych i wiele innych placówek oświatowych. Liczba szkół zmniejsza się w każdym powiecie, każdej gminie. Znikają nie tylko małe, wiejskie szkoły. Z końcem poprzedniego roku szkolnego zlikwidowano na przykład Publiczne Gimnazjum nr 1 w Białej Podlaskiej.
– Niż demograficzny boleśnie odczuwają bialscy nauczyciele. Kurczy się ilość klas, godzin nauczania i ilość etatów. W szkołach panuje grobowa aura, nauczyciele żyją w ciągłym stresie, bo nie wiadomo, kto od września straci pracę – mówi nauczycielka bialskiej podstawówki.
Zmniejsza się również ilość komisariatów policji. Jak poinformował nas Sławomir Karpiński z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie, w latach 2007 – 2013 w powiecie zlikwidowano 3 komisariaty policji. W tym samym czasie w powicie radzyńskim znajdowało się 6 Punktów Przyjęć Rewiru Dzielnicowych, które przeniesione zostały do KPP w Radzyniu Podlaskim.
Rzecznik prasowy tej jednostki Barbara Salczyńska, zapewnia, że służba dzielnicowych w całości skoncentrowana jest w wyznaczonym rejonie. W powiecie bialskim w tych latach nie wprowadzono zmian organizacyjnych.
Co wkrótce zniknie z mapy? Czas pokaże, ale trudno być optymistą. Tak długo, jak władze państwa będą spoglądać na nas z pogardą, jak na nikomu niepotrzebny problem, a powiązani z władzą centralną samorządowcy nie zbudzą się z letargu
Podlasie może zmieniać się tylko na gorsze.