W niezwykłych spotkaniach z mieszkańcami regionu uczestniczył będzie także Przemysław Häuser, reżyser serialu „Metr od świętości”, który można oglądać codziennie w TVP 1. – Przyznam, że mam poczucie, iż Jan Paweł II z góry czuwał na tą produkcją, bo udawały nam się rzeczy, o których momentami nie marzyliśmy – mówi Przemysław Przemysław Häuser. Emitowany przed Teleexpresem, składający się z krótkich, kilkuminutowych odcinków serial przyciąga przed ekrany wielką publiczność. Fabularyzowany dokument opowiada o przyjaźni Jana Pawła II ze swoim fotografem, Arturo Marim. Serial ukazuje z nietypowej perspektywy epokowe wydarzenia pontyfikatu, jednocześnie ujawniając wiele mało do tej pory znanych epizodów z życia Ojca Świętego.
Przemysław Häuser jest reżyserem i producentem dzieła. Będzie on towarzyszył Arturo Mariemu podczas wizyty na Podlasiu. Przypomnijmy, że rozpocznie się ona 12 kwietnia od spotkań w Parczewie, Radzyniu Podlaskim i Międzyrzecu Podlaskim. 13 kwietnia Arturo Mari zawita do Białej Podlaskiej oraz Kodnia. Podczas otwartych dla wszystkich prelekcji papieski fotograf opowie o niezwykłych relacjach łączących go przez 27 lat z Janem Pawłem II. Z kolei Przemysław Häuser przybliży kulisy powstania serialu traktującego o tej przyjaźni. – Wiele razy podczas naszych spotkań byłem świadkiem, gdy rozmowa schodziła na temat Jana Pawła II, jak Arturo Mari sięgał do zakamarków pamięci i wyciągał takie historie, o których nie słyszałem. Potrafi on opowiadać o papieżu z ogromną pasją, bardzo malowniczo. To autentyczne świadectwo człowieka, który przez 27 lat był dosłownie metr od świętego, od Jana Pawła II. Słyszał więc i widział wszystko.
To najbardziej wiarygodny świadek – mówi Przemysław Häuser. – Zamysł serialu był prosty: pokazać ludziom inne oblicze Jana Pawła II – tajemnicze, prywatne, ale autentyczne, prawdziwe, oparte na relacji świadka. Reżyser podkreśla, że praca nad „Metrem od świętości” była dla niego niezwykłym doświadczeniem, nie tylko zawodowym, ale także duchowym. Wspomina on na przykład moment, kiedy wraz z Arturo Marim weszli do prywatnej kaplicy Ojca Świętego. – Znałem tę kaplicę, bo miałem zaszczyt dwa razy być na mszy porannej u Jana Pawła II – wspomina Przemysław Häuser. – Kiedy Arturo Mari wszedł z nami do kaplicy, po prostu usiadł i zaczął płakać – był tak wzruszony…