Potrzeba miłości

Współczesność charakteryzuje deprecjacja życia rodzinnego, a zwłaszcza małżeńskiego. Jednocześnie zaś ponad 80% badanych Polaków wskazuje, że najbardziej pożądanym sposobem życia jest model rodzinny. Ojciec Piotr Zajączkowski, gwardian klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów zauważył potrzeby rodziny i zainicjował Kurs na Miłość. Anna i Zenon postanowili wziąć w nich udział…

Utrata pracy i pierwsze konflikty

Zgodnie z porzekadłem – najbardziej wymagającym zakonem jest małżeństwo, bo przysięga małżeńska stanowi prawdziwe wyzwanie dla ludzi, którzy ją składają. Anna i Zenon pobrali się z wielkiej miłości. Wybudowali piękny dom, na świat przyszła ich trójka dzieci, chcianych i kochanych. Problemy i konflikty w rodzinie zaczęły się, gdy Zenon stracił pracę. – Mąż stał się drażliwy, wpadał w złość bez powodu, krzyczał na dzieci, a nasza rozmowa zawsze kończyła się kłótnią – opowiada Anna. Po czterech miesiącach Zenon znalazł prace w firmie zajmującej się transportem międzynarodowym. Ta wiadomość uskrzydliła małżonków, byli przekonani, iż wszystko co złe minęło bezpowrotnie.

Rozwód albo …

– Zarabiał dość dobrze, ale był gościem w domu. Musiałam radzić sobie z wszystkimi obowiązkami, często byłam przemęczona i odczuwałam samotność – zwierza się Anna. – Później było coraz gorzej. Po kilku latach takiego życia miałam wrażenie, że do domu wraca ktoś obcy. Nasze małżeństwo się sypało – wspomina. Myślała o rozwodzie, ale gdy patrzyła na dzieci, widziała jak bardzo kochają tatę, postanowiła szukać ratunku. Zaproponowała mężowi udział w Kursie na Miłość, prowadzonym przez o. Piotra. – Początkowo nie chciał się zgodzić. Potem zmienił zdanie, postanowiliśmy spróbować, chociaż nie mieliśmy przekonania, że to coś zmieni – opowiada Anna. Małżonkowie dzieci pozostawili pod opieka dziadków, a sami udali się na Weekend Małżeński – rekolekcje dla małżonków przeżywających trudne chwile. – Oprócz pewnego zakresu wiedzy, którą staramy się przekazać, akcentujemy głównie znaczenie dialogu między małżonkami. Staramy się im pomóc w odkryciu, że dialog jest skuteczną drogą nie tylko w rozwiązywaniu problemów, ale także w poznaniu siebie samego. Warsztaty są czasem ofiarowanym swojemu małżeństwu. Czasem budowania relacji i więzi między mężem i żoną, często powrotem do pierwotnej miłości oraz radością wspólnej obecności, co staje się jak oddech świeżego powietrza – mówi o. Piotr. Zaznacza, że podczas rekolekcjach ludzie nie są sami. – Wielu małżonków odkrywa łaskę Bożą i działającego w nich samych oraz małżeństwie żywego Boga. Dlatego w czasie rekolekcji celebrujemy Eucharystię oraz uczestniczymy w modlitwie o uzdrowienie relacji małżeńskiej w czasie godzinnej Adoracji, a na końcu dla chętnych proponujemy odnowienie przyrzeczeń małżeńskich – dodaje o. Piotr.

…ratowanie rodziny

Po powrocie z kolejnego spotkania Anna i Zenon przedyskutowali całą noc. – To była nasza pierwsza od wielu lat szczera rozmowa. Następne poszyły już znacznie łatwiej – mówi uśmiechając się Zenon. Oboje zauważyli, że wiele małżeństw ma problemy, i różne są ich źródła. Dowiedzieli się również, że dojrzali i odpowiedzialni za siebie i dzieci rodzice problemom stawiają czoła. Zgodnie twierdzą, że nie było łatwo posklejać nadszarpnięte uczucia, darować urazy, zdobyć się na szczerość i otwartość. Jednakże ten trud się opłacił, po prostu „odnaleźli się” na nowo. – Można uporać się z trudną sytuacją w małżeństwie. Trzeba zwrócić się o pomoc do ludzi i Boga. I codziennie należy troszczyć się o miłość – stwierdza Anna. Ocenę Anny i Zenona potwierdzają inni uczestnicy zajęć. – Wiele par po warsztatach dzieli się z nami swoimi owocami czasu spędzonego bliżej siebie. Mówią o zmianie klimatu w relacji, o podjętych postanowieniach poprawy. Najważniejszy owoc to świadome podjęcie systematycznego trudu postawienia swojej relacji małżeńskiej na pierwszym miejscu i nieustanne jej pielęgnowanie – mówi o. Piotr.