Zalane łąki, zagrożone pola

Kanał Wieprz-Krzna nie przyjmuje wody, bo jest potwornie zapuszczony. Są miejsca, gdzie porastająca go trawa i chaszcze sięgają wysokości dobrze zbudowanego człowieka. Trudno się więc dziwić, że woda, zamiast spływać do kanału, stoi na łąkach. To z kolei oznacza wielkie problemy dla gospodarzy zabierających się do sianokosów, które w tych warunkach po prostu nie mogą się udać. Nasi Czytelnicy mieszkający w Kolembrodach sygnalizują także inny problem. Przez chroniący kanał wał przekopały się bobry.

Przez wyrwę wylewa się woda. – Wpływa wprost do lasu, będącego w zarządzie Lasów Państwowych, zagrożone są sąsiednie pola uprawne i łąki. To się może bardzo źle skończyć – mówią rolnicy. Za stan kanału Wieprz-Krzna odpowiada Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie. W strategii rozwoju województwa lubelskiego czytamy, że kanał został uznany za tzw. obszar strategicznej interwencji. Niedawno odbywały się nawet w gminach powiatów radzyńskiego, parczewskiego i bialskiego spotkania, na których radzono, jak zdobyć środki unijne na rewitalizację kanału. Dziś na własne oczy przekonujemy się, że działania trzeba podjąć natychmiast. Do tematu będziemy wracać w najbliższym czasie.