Ratunek dla sitwy za publiczne pieniądze

Rozmowa odbyła się w lipcu ubiegłego roku w warszawskiej restauracji „Sowa i Przyjaciele” Jej treść ujawnił tygodnik „Wprost” udostępniając nagranie konwersacji. Kto dokonał tego nagrania nie wiadomo, ale ma ono na tyle dobrą jakość, że bez problemów można rozpoznać Marka Belkę, prezesa NBP, Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych i Sławomira Cytryckiego, szefa gabinetu NBP. Panowie najpierw wymieniają uwagi o alkoholach, o Amber Gold i ostrzeżeniach jakie premier dostał od Marka Belki, że jest to piramida finansowa na wiele miesięcy przed upadkiem spółki i wreszcie przechodzą na „ty”, a właściwie na „starego ch..”

Dodruk pieniędzy przed wyborami Później zaczyna się konkretna dyskusja. Minister pyta prezesa banku centralnego w jaki sposób bank mógłby przed wyborami dodrukować pieniędzy, żeby poprawić sytuację gospodarczą chociaż na chwilę, a co za tym idzie notowania Platformy Obywatelskiej. Marek Belka odpowiada, ze zgodnie z konstytucją teraz nie jest to możliwe, ale podpowiada jak zmienić prawo, żeby obejść konstytucję. Jako warunek pomocy stawia usunięcia ze stanowiska ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i powołanie osoby, która sam wskaże. Kolejnym tematem rozmowy są problemy NBP z przetargiem na bicie monet. Dotychczas robiła to Mennica Polska, której właścicielem jest Zbigniew Jakubas, jeden z najbogatszych Polaków. Marek Belka mówi, że Rostowski „zachował się jak cienias” nie doprowadzając ostatecznie do likwidacji bicia monet groszowych. Sienkiewicz radzi jak negocjacje z Mennicą Polską można prowadzić.

Trzeba bardziej okraść

– (…) może trzeba mu powiedzieć, jak można go bardziej okraść. Może zrozumie – mówi minister spraw wewnętrznych. Po czym dodaje, że „Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej…” Później prezes NBP próbuje jeszcze przekonać ministra, że wystawiony wtedy na sprzedaż Bank Gospodarki Żywnościowej powinien zostać kupiony przez Polskie Inwestycje Rozwojowe, bo jest zbyt ważnym elementem rynku finansowego i zbyt wiele banków już znajduje się w obcych rękach. Minister nie zostawia jednak prezesowi żadnych złudzeń co do sztandarowego projektu gospodarczego własnego rządu. – Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie… Ich po prostu nie ma. „To ch…, dupa i kamieni kupa” – mówi Bartłomiej Sienkiewicz.

Tusk nie widzi problemu

Premier Donald Tusk bez mrugnięcia okiem stwierdził, że rozmowa Belki z Sienkiewiczem nie była żadnym problemem. No, może za dużo padało w niej przekleństw. Tymczasem – poza kluczową kwestią, związaną z łamaniem Konstytucji – konszachty obu panów pokazują, jak w Polsce traktuje się gospodarkę i bezpieczeństwo podatników. Trzeba dodrukować pieniędzy, by ratować skompromitowaną władzę? To się dodrukuje! Los przeciętnych obywateli uczestników tej i innych rządowych biesiad najwyraźniej nie interesuje.