Wsparł Pan inicjatywę powstania w Terespolu muralu, poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Dlaczego zaangażował się Pan w ten projekt? Jak zapatruje się Pan na kwestię budowania tożsamości regionu w oparciu o wzorce patriotyczne?
Z wielką radością wsparłem inicjatywę powstania w naszym mieście muralu poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Ksiądz Dziekan Zdzisław Dudek na prośbę Pana Mirosława Maksymiuka z radością wyraził zgodę na umieszczenie muralu na ścianie budynku parafialnego. Jest to doskonała lokalizacja. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć wspólnie z senatorem RP Grzegorzem Biereckim i księdzem Dziekanem Zdzisławem Dudkiem w tak ważnym wydarzeniu, jakim było odsłonięcie muralu. Nie możemy zapominać o bohaterach naszej historii. Polacy od zawsze musieli walczyć o wolność. Kiedy po II wojnie światowej kraj dostał się pod panowanie Sowietów, znaleźli się ludzie, którzy – gotowi byli ponieść nawet najwyższą ofiarę, ofiarę własnego życia – podjęli walkę o suwerenność Ojczyzny. Żołnierze Wyklęci zasługują więc jak nikt inny na godne uczczenie. Jestem przekonany, że nie da się budować tożsamości regionu, czy szerzej – Polski, bez wzorców patriotycznych.
Pomysłodawcą patriotycznych murali na Południowym Podlasiu jest senator PiS Grzegorz Bierecki. Czy można traktować współpracę podczas organizacji ostatniego wydarzenia jako dowód na możliwość skupienia się wokół dobrych celów ponad politycznymi podziałami?
Uważam, że przyszłość naszego regionu, przyszłość Polski leży w jedności. Od zawsze reprezentowałem poglądy prawicowe, starałem się jednoczyć wszystkich, którzy wyznawali fundamentalne dla każdego Polaka wartości. Skrajne podziały polityczne nie przynoszą niczego dobrego. Wręcz przeciwnie – są one powodem niechęci i braku zaufania mieszkańców naszego kraju do polityków. Jako samorządowiec, gospodarz Terespola, bardzo cieszę się, że senator RP Grzegorz Bierecki dostrzega problemy naszego miasta, że chce pomóc. Jego zaangażowanie, liczne wizyty w Terespolu i zwykła, ludzka serdeczność, z jaką odnosi się do mieszkańców, zasługują na docenienie.
Jak ocenia Pan wydarzenia związane z publikowanymi nagraniami polityków, podczas których nie tylko używają oni wulgarnego języka, ale też – zdaniem części ekspertów – przekraczają zapisy konstytucyjne czy też „dogadują” za plecami społeczeństwa interesy na styku państwo-biznes?
Ubolewam nad tym, co się stało. Same nagrania to oczywiście nic dobrego, nigdy nie powinny mieć miejsca. Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że język, styl i tematyka tych rozmów są nie do zaakceptowania. W ten sposób niszczony jest autorytet, budowany latami przez mądrych ludzi.
Szczególnie interesowałoby mnie Pańskie zdanie na temat wypowiedzi ministra Włodzimierza Karpińskiego, szefa struktur PO w województwie lubelskim, który powiedział m.in. „Ch… tam z tą Polską wschodnią”. Jak – jako mieszkaniec tejże Polski wschodniej – ocenia Pan te słowa?
Jest mi bardzo smutno. Słów wypowiedzianych przez ministra nie da się skomentować. Jako gospodarz Terespola mogę jednak ocenić stopień zaangażowania pana Karpińskiego w sprawy miasta czy regionu. Tego zaangażowania po prostu nie ma.
Czy uważa Pan, że upublicznione wypowiedzi Karpińskiego szkodzą PO w województwie lubelskim?
Każda tego typu wypowiedź szkodzi partii. Przede wszystkim jednak szkodę wyrządzono Polakom.
Czy będzie się Pan ubiegał o reelekcję w najbliższych wyborach samorządowych? Jeśli tak, to czy podjął Pan już decyzję, z ramienia jakiego komitetu będzie Pan startował? Czy będzie to komitet PO?
Kończy się moja druga kadencja na stanowisku burmistrza Terespola. Zawsze najważniejszy był dla mnie rozwój miasta, nie zaś przesłanki polityczne. Do tej pory startowałem z komitetu niezależnego, a nie partyjnego. Podobnie będzie w najbliższych wyborach samorządowych.