Biała Podlaska żyje na kredyt. Miasto od dawna zaciąga kolejne zobowiązania, żeby jakoś funkcjonować. Sygnałem ostrzegawczym dla skupionego wokół Andrzeja Czapskiego obozu władzy powinna być nowelizacja ustawy o finansach publicznych z 2009 roku. Już wtedy było wiadomo, że od 2014 roku będzie można planować w budżecie znacznie niższe kwoty spłat zadłużenia, niż do tej pory. Biała Podlaska, jakby nic się nie stało, nadal zaciągała jednak kredyty. Z roku na rok stawało się coraz bardziej jasne, że nie da się ich dalej spłacać bez naruszenia ustawy. To z kolei oznaczałoby brak budżetu, zarząd komisaryczny nad miastem i koniec prezydenckiej kariery Czapskiego. Pojawił się więc pomysł emisji obligacji komunalnych. – Robimy to dla dobra miasta – przekonywali rządzący. – Pogłębiacie katastrofę by ratować własne stołki! – odpowiadała bialska opozycja.
Gigantyczne odsetki
Obligacje to tak naprawdę inna forma kredytu. Miasto wyemitowało papiery o wartości ponad 60 milionów złotych. Obligacje zostały wykupione przez banki, a otrzymane pieniądze przeznaczone zostały na spłatę branych wcześniej kredytów – doszło więc do zamiany długu. Teraz trzeba będzie dokonywać wykupu obligacji, co w praktyce jest taką samą czynnością, jak uiszczanie kolejnych rat kredytów. Są jednak dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze, zgodnie z zaprezentowanymi radnym wyliczeniami fi rmy obsługującej emisję obligacji, miasto będzie spłacać należności dłużej – nie do 2021 roku, jak zakładał harmonogram spłaty kredytów, ale aż do 2026 roku. Po drugie – ważniejsze – w wersji z obligacjami znacznie zwiększają się odsetki od pożyczonych pieniędzy. Spłacając kredyt miasto wydałoby od 2014 roku na odsetki 18,6 mln zł. Po wykupie obligacji będzie musiało przeznaczyć na odsetki aż 41,7 miliona złotych. Różnica jest gigantyczna, wynosi ponad 23 miliony zł! Na tę kwotę złożą się wszyscy mieszkańcy, którzy płacą podatki i w ten sposób utrzymują gminę.
Tylko PiS był przeciw
Emisja obligacji od początku budziła wiele kontrowersji. Opozycja argumentowała, że mamy do czynienia ze zwykłym „rolowaniem” długu, który w konsekwencji zacznie się powiększa. Nie wiadomo też dlaczego władze nie wyemitowały papierów o niższej wartości, tak, by pokryć jedynie tę część kredytów, których szybka spłata narażałaby magistrat na naruszenie ustawy o fi nansach publicznych – koszt operacji byłby wtedy znacznie niższy. Innym rozwiązaniem były negocjacje z bankami w celu czasowego obniżenia rat, tak by spełniać wymagania ustawy. Magistrat twardo obstawał jednak za obligacjami na kwotę powyżej 60 milionów złotych. Mimo licznych głosów krytyki, gdy przyszło do głosowania w radzie miasta przeciwko uchwale byli jedynie radni Prawa i Sprawiedliwości…
Długi duszą miasto
– Od początku sprzeciwialiśmy się pomysłowi emisji obligacji. Z dostarczonych nam przez władze miasta danych wynikało bowiem, że koszty operacji będą ogromne – mówi wiceprzewodniczący RM Dariusz Stefaniuk z PiS. – Merytorycznej dyskusji jednak praktycznie nie było. Dysponująca większością w radzie ekipa prezydenta Czapskiego przeforsowała bardzo szkodliwy projekt. Dariusz Stefaniuk dodaje, że jednym z priorytetów miasta powinno być wychodzenie z zadłużenia. Bez tego nie będzie rozwoju, nie będzie inwestycji, nie będzie nowych miejsc pracy. – Nonszalancka polityka prezydenta Andrzeja Czapskiego sprawiła, że Biała Podlaska nie może się rozwijać. Brak jest pieniędzy na inwestycje, coraz trudniej pozyskiwać środki zewnętrzne, bo miasto dławi się długami. W mojej opinii obligacje to kolejny, bardzo poważny błąd. Trzeba mieć świadomość, że za ten błąd słono zapłacą wszyscy mieszkańcy Białej Podlaskiej. Najwyższy czas przerwać błędne koło. Do tego potrzebna jest jednak zmiana u sterów naszego samorządu – podsumowuje lider bialskiej opozycji.
Pytania bez odpowiedzi
Dziennikarze Tygodnika Podlaskiego zadali urzędnikom z bialskiego magistratu szereg pytań w sprawie obligacji. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Choć wiedzę na temat tak ważnej dla miasta sprawy Andrzej Czapski i jego ludzie powinni mieć w przysłowiowym małym palcu, szefowa gabinetu prezydenta Renata Szwed oświadczyła, iż urząd potrzebuje 14 dni na przygotowanie odpowiedzi. Do sprawy obligacji i zadłużenia Białej Podlaskiej będziemy wracać w najbliższych wydaniach Tygodnika.