Nie będzie autostrady z Warszawy do Terespola?

Dla Białej Podlaskiej i całego regionu Południowego Podlasia wybudowanie 200-kilometrowego odcinka A2, łączącego stolicę z granicą państwa w Terespolu wzdłuż linii obecnej drogi międzynarodowej nr 2, to sprawa strategiczna i paląca, bez mała być albo nie być dla całej Ściany Wschodniej. Jest to jasne od lat: bo szybkość i bezpieczeństwo komunikacji z metropolią, bo miejsca pracy, bo szansa dla biznesu i turystyki, bo dochody dla samorządów itd. Argumenty można mnożyć.

Droga w eterze i na papierze

Dlatego burzę wywołały słowa prominetnego posła Stanisława Żmijana z PO, szefa sejmowej komisji infrastruktury, który na antenie Katolickiego Radia Podlasie w piątek 29 sierpnia ujawnił, że w przygotowanych właśnie dokumentach rządowych przesądzone jest „połączenie obwodnicy Warszawy z obwodnicą Mińska Mazowieckiego drogą w standardzie autostrady. Tu nie ma wątpliwości, że w ciągu trzech lat tę największą barierę przy wyjeździe z Warszawy na wschód pokonamy”. I to była dobra wiadomość, bo oznacza skrócenie dojazdu z Białej do stolicy o 30-40 minut. Potem jednak poseł dodał – uwaga!: „Decyzja rządu na dziś jest taka, że do granicy w Terespolu tej autostrady w całości budować nie będziemy (…)”

Ta nie pozostawiająca żadnych wątpliwości zapowiedź musiała być takim wstrząsem, że poseł Żmijan w środę 3 września wystosował specjalne pismo do „przedstawicieli środowisk opiniotwórczych powiatu bialskiego i miasta Biała Podlaska”, by wyjaśnić, co w istocie powiedział. Napisał: „Liczymy, że dzięki wygenerowanym oszczędnościom uda nam się również wybudować ze środków przeznaczonych na infrastrukturę drogową do roku 2020 autostradę A2 do Siedlec. Natomiast nie zamierzamy poprzestać na tym i będziemy aktywnie działać, aby po roku 2020 udało się doprowadzić A2 do Terespola. Pragnę, więc wyraźnie zaznaczyć, że nie jest planowana rezygnacja z budowy autostrady A2 do Terespola.” Wygląda niestety, że jest trochę tak jak w starym dowcipie o Biurze Politycznym partii: gdy poseł powiedział, że droga będzie, to znaczy, że powiedział, ale gdy powiedział, że autostrady nie będzie, to znaczy, że A2 nie będzie.

Poseł zmienny jest

Rząd koalicji PO-PSL od dawna zapowiadał, że do 2020 roku, czyli końca bieżącej tzw. perspektywy unijnej, drogowcy zbudują tylko odcinek A2 od Warszawy do autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego. Pozostałe 150 km do przejścia w Terespolu miało powstać dopiero po 2020 r. Tłumaczenie było takie, że inwestycja została odłożona z powodu zbyt niskiego prognozowanego natężenia ruchu.

Rzecz w tym, iż Polska najwięcej unijnych pieniędzy na budowę dróg będzie miała do 2020 roku. Więc jeśli odcinek A2 od Mińska Mazowieckiego na wschód, a zwłaszcza od Siedlec do Terespola nie „załapie się” teraz, później jego budowa może się odwlec nawet o dziesiątki lat.

Zapowiedź posła PO wybudowania do 2017 roku niespełna dwudziestokilometrowego łącznika tostradowego A2 uruchomionej w 2012 roku obwodnicy Mińska Mazowieckiego z trasą S2 – południową obwodnicą Warszawy to kolejny w ostatnich miesiącach sygnał w sprawie losów wschodniej nitki A2. Jeszcze w grudniu 2013 roku ten scenariusz sygnalizował np. na spotkaniu, zorganizowanym przez redakcję „Gazety Prawnej”, Lech Witecki, ówczesny p.o. szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad GDDiK). Start budowy zależał od tego, czy znajdą się pieniądze. Wygląda na to, że się znalazły.

– Potem pozostaje już tylko 36 kilometrów [Z Mińska do Siedlec – przyp. autor]. Na pewno dojdziemy do Siedlec, do drogi nr 63, a może i dalej – entuzjazmował się tenże sam Stanisław Żmijan w grudniu 2013 roku w studio Radia Podlasie. W lipcu bieżącego roku poseł PO był już dużo bardziej powściągliwy: – Szanse są, ale czy realne, to trudno powiedzieć – odpowiadał, zapytany przez „Dziennik Wschodni”, czy budowa A2 ruszy dalej na wschód.

Wyborcze wiraże

Skąd te zmienne deklaracje posła Żmijana, czego kulminację mamy w ostatnich dniach? Wystarczy spojrzeć w kalendarz – wyborczy. Ujawnienie dziś, że rząd koalicji PO-PSL w praktyce zatrzyma autostradę A2 na całe lata o kilkadziesiąt kilometrów od Białej Podlaskiej oznacza pocałunek śmierci dla szans obu partii podczas elekcji samorządowej na Podlasiu. Więc poseł robi słowne wiraże, by smutnej prawdy nie powiedzieć, mamiąc mirażami.

Czy mu się udało przekonać bialczan? Niekoniecznie, sądząc choćby z komentarzy internautów z 3 września, którzy na portalu podlasie24.pl pod informacjami o piśmie posła PO gorzko piszą: „Już pewnie ze 20 lat podają terminy, do kiedy ma być ta autostrada. Szkoda czasu na ten temat. Polska B i nikt się nią nie martwi.”; „Po 2015 r. autostrada do Siedlec… czyli taki realny termin to pewnie 2050 r.”, „Całe siedem lat negocjowaliście i budowaliście! Efekty tego widzimy i zbieramy plony. Już dość waszych kłamstw!”.