Na co wydawane są miejskie pieniądze?

Rejestry umów prowadzone są już w wielu polskich miastach, m.in. w Szczecinie, Warszawie, Katowicach czy Lublinie. Takie rozwiązanie ma same zalety – urzędnicy muszą dokładnie przyglądać się każdej wydawanej przez siebie złotówce, bo nawet najdrobniejsza umowa zawarta przez miasto jest natychmiast ujawniana obywatelom.

Dzięki dostępnemu w internecie rejestrowi wszyscy wiedzą, z kim współpracuje gmina, komu płaci i ile. Mieszkańcy mogą ocenić, czy pieniądze z ich podatków są dobrze wydawane, urzędnicy zaś pracować w spokoju, bez obawy, że ktoś zarzuci im tajne konszachty z biznesem.

Stefaniuk: pełna jawność

W Białej Podlaskiej rejestru umów nie ma. Prezydent Andrzej Czapski, który rządzi już od 16 lat, musi zmagać się z wizerunkiem lidera lokalnego „układu”, człowieka pociągającego za wszystkie polityczne i biznesowe sznurki w mieście. Jawność umów na pewno oczyściłaby atmosferę. Każdy zainteresowany otrzymałby pełen obraz działalności magistratu. Zamiast domysłów i plotek mielibyśmy rozmowę o faktach.

O stworzenie rejestru zaapelował dwa tygodnie temu lider opozycji i kandydat na prezydenta Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk.

– Chodzi o wprowadzenie zasady pełnej jawności działań administracji samorządowej. Prezydenci miast, burmistrzowie, wójtowie pełnią swoją funkcję z nadania mieszkańców i pracują na ich rzecz. Nie ma zatem żadnych powodów, dla których ich wydatki miałyby być utrzymywane w sekrecie – przekonywał Dariusz Stefaniuk.

Czapski nerwowo i bez konkretów

Odpowiedź prezydenta Czapskiego nie przynosi konkretów. Włodarz miasta twierdzi, że „trwają prace, które mają na celu zmodyfikowanie Biuletynu Informacji Publicznej”. Nie podaje jednak, kiedy się one rozpoczęły, ani – co istotniejsze – kiedy mają się zakończyć. Choć prezydent zapewnia, że myślał o rejestrze na długo przed wystąpieniem Stefaniuka, to do tej pory urząd miasta nie informował, iż pracuje nad takim projektem. Zamiast informacji w piśmie obecnego prezydenta jest sporo uszczypliwości.

„Cieszę się, że jawność i transparentność podejmowanych przez samorząd decyzji leży w obszarze Pańskich zainteresowań chodź [pisownia oryginalna – przyp. red] trudno tu uniknąć kontekstu wyborczego” – pisze Andrzej Czapski.

– Jest mi przykro, że prezydent sprowadza wszystko do wyborczej gry. Nie bardzo to rozumiem. Będąc przez ostatnie osiem lat radnym nieustannie prosiłem władze, by były bliżej mieszkańców, by włodarze nie oddzielali się od bialczan murem – komentuje Dariusz Stefaniuk. – Działania urzędników powinny być jawne. Każdy ma prawo wiedzieć, na co wydawane są miejskie pieniądze. Dzięki temu buduje się wzajemne zaufanie. Tego zaufania dziś w Białej Podlaskiej nie ma.

Zdążą przed wyborami?

Stefaniuk liczy, że prezydent Czapski zdecyduje się opublikować rejestr umów jeszcze przed wyborami.

– Udowodni w ten sposób, że nie ma nic do ukrycia. W Lublinie upublicznienie rejestru trwało miesiąc. W Białej Podlaskiej, która jest mniejszym miastem, powinno pójść znacznie szybciej. Będę o tej sprawie nieustannie przypominał. Mieszkańcy zasługują na uczciwe, przyzwoite traktowanie – puentuje Dariusz Stefaniuk.