Wyrok dla komendanta

Zdarzenie miało miejsce w maju minionego roku. Dyżurny w międzyrzeckim komisariacie otrzymał anonimowy telefon z informacją, że komendant pije w sklepie piwo. Wysłano patrol.

– Był wulgarny, obrażał policjantów i nie chciał podać danych osobowych – relacjonował Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej Komendy Miejskiej Policji. W efekcie policja skierowała sprawę do Prokuratury Rejonowej w Radzyniu Podlaskim. Pod koniec minionego roku radzyński sąd uznał komendanta winnym znieważenia funkcjonariuszy policji i postanowił ukarać go grzywną 2 tys. zł. Mirosław M. zapowiedział odwołanie od wyroku, jednocześnie złożył jednak wypowiedzenie z pracy. Sąd Okręgowy w Lublinie podtrzymał ostatecznie wyrok pierwszej instancji.

Do tego w radzyńskim sądzie zakończyło się drugie postępowanie przeciw Mirosławowi M., będące konsekwencją nie przyjęcia przez niego mandatu. W tym wypadku również uznano byłego komendanta winnym używania nieprzyzwoitych słów i picia piwa w sklepie. Ukarano go grzywną 200 zł. Na całej sprawie najbardziej stracili podatnicy. Burmistrz Artur Grzyb stwierdził, że nie zwolni komendanta z pracy, dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona. Jednocześnie, gdy Mirosław M. w wyniku całego zamieszania poszedł na urlop, powierzył jego stanowisko emerytowanemu policjantowi. Przez kilka miesięcy minionego roku na garnuszku Urzędu Miasta pozostawało więc dwóch komendantów Straży Miejskiej.