Nauczyciel na celowniku

– Kiedy rozpoczął pan rządy jedną z pierwszych decyzji była reforma oświaty. Miał to być pański projekt autorski. Rozwiązał pan dobrze funkcjonujący zespół szkół, wyrzucił jego dyrektora, powołał nowe szkoły i rozbudował administrację. Powodem tych zmian miało być oczywiście uzdrowienie oświaty. Po czterech latach ponownie wraca pan do starej koncepcji zespołów szkół i na ironię losu pozbawia funkcji dyrektora, który był następcą wcześniej odwołanego – ta wypowiedź radnego Bogdana Ślósarskiego idealnie pasuje do całej sytuacji. Usunięto z niej jedynie nazwiska, ponieważ Ślósarski to radny miasta a nie gminy Międzyrzec.

W gminie jeszcze za rządów wójta Romana Michaluka najpierw powołano Zespół Szkół, aby później, w 2010 roku, go rozwiązać. Pracujący w nim Andrzej Małek za to, że wspólnie z rodzicami bronił Gimnazjum w Rogoźnicy został przez wójta Michaluka „karnie” przeniesiony do szkoły w Misiach. Do pracy w Rogoźnicy wrócił dopiero wówczas, gdy wygrał sprawę w sądzie.

Gdy cztery lata temu w wyborach na wójta gminy Międzyrzec zwyciężył Mirosław Kapłan, ponownie chciał on utworzyć w Rogoźnicy Zespół Szkół, jednak zabiegi te były skutecznie blokowane w latach 2011-2012 przez klub „Nasza Gmina” mający większość w radzie. Swój udział miał w tym ówczesny wiceprzewodniczący rady gminy i przewodniczący komisji oświaty Krzysztof Adamowicz.

Związani z PSL radni zdanie na temat zespołu szkół zmienili w czerwcu tego roku. Co wpłynęło na ich decyzję? Otóż w grudniu 2013 roku Mirosław Kapłan został w referendum odwołany z funkcji wójta. Do czasu nowych wyborów, które odbędą się 16 listopada zarządzanie gminą powierzono Adamowiczowi. PSL, który odzyskał kontrolę nad gminą, zwietrzył więc okazję do „wycięcia” nie swoich ludzi, a przy okazji także obsadzenia stanowiska dyrektora.

Działania władz gminy niepokoją nauczycieli. Podejrzewają oni, że kadrowe ruchy w oświacie na szerszą skalę zaplanowano na przyszły rok. Ma temu służyć przydzielenie każdej szkole w gminie zajęć świetlicowych w liczbie 26 godzin na szkołę (w przypadku nauczyciela stanowi to pełny etat). W sumie jest to więc dziesięć etatów w całej gminie. Koszty tego przedsięwzięcia szacuje się na około 500 tys. złotych rocznie.

Czy dodatkowe godziny w świetlicach są w szkołach potrzebne? Jak najbardziej, po to chociażby, aby zapewnić opiekę dzieciom dojeżdżającym. Koszty tego przedsięwzięcia są jednak duże. Jeżeli gmina nie otrzyma na ten cel dotacji z Ministerstwa Edukacji Narodowej, to wydatki znacznie uszczuplą jej budżet.

Nauczyciele boją się, że za rok dodatkowe godziny znikną i wtedy pojawi się problem w postaci obciętych etatów lub zwolnień. Z pewnością obawy te nie są bezpodstawne, ponieważ 1 września w gminie Międzyrzec zatrudniono nowych nauczycieli, przez co pozbawiono godzin nadliczbowych nauczycieli już pracujących.

Dobrym przykładem jest sprawa Andrzeja Małka, nauczyciela dyplomowanego z 30-letnim stażem pracy. W szkole w Rogoźnicy zatrudniono córkę przewodniczącego rady gminy (działacza PSL). Godziny właśnie na jej rzecz stracił Małek, którego zmuszono do uzupełnienia etatu w szkołach w Rudnikach, Rzeczycy i Jelnicy. Były dyrektor gimnazjum w Rogoźnicy, aby nadal pracować w oświacie zmuszony będzie do codziennego jeżdżenia po całej gminie. Chyba, że wygra sprawę Chyba, że wygra sprawę w sądzie, gdzie zamierza walczyć o swoje racje.

Warto zauważyć, że polityczne porachunki w gminie Międzyrzec załatwia się w ten sposób nie tylko w oświacie. Aby pozbyć się dyrektorów mianowanych w czasie sprawowania funkcji wójta przez Mirosława Kapłana niedawno radni podjęli decyzję o kolejnej reorganizacji. Ma ona dotyczyć połączenia Gminnego Ośrodka Kultury z Gminną Biblioteką Publiczną.