Zgaszone latarnie w Białej rozśmieszyły nawet kabareciarzy

Tworzone ad hoc żarty bawiły bialską publiczność do łez. Kabaret Nowaki rozpoczął swój występ od nawiązania do decyzji prezydenta Andrzeja Czapskiego o wyłączeniu części oświetlenia w mieście.

Przypomnijmy: w 2013 roku Czapski zdecydował się wygasić latarnie miejskie po godzinie 23, motywując to oszczędnościami. Z powrotem włączył światło dopiero pod olbrzymią presją społeczną. Nowaki „pochwalili” włodarza za tak „prorodzinne” podejście – mniej światła to bowiem więcej okazji do kultywowania pożycia małżeńskiego.

Artyści zajęli się także problemem bezpieczeństwa w Białej Podlaskiej. W jednym ze skeczy, sławiąc zalety swojej wybranki, gość z Ameryki wyznaje, że jest ona wspaniała, bo „nie boi się nawet iść wieczorem na ulicę Robotniczą w Białej Podlaskiej”.

Podczas przyjmowanych z wielkim entuzjazmem występów artyści wykazali się również wiedzą na temat fatalnego stanu bialskiego stadionu miejskiego, nazywanego przez mieszkańców „ruiną”. Kabareciarze współczuli również widzom, że zasiadając w niezadaszonym amfiteatrze muszą wciąż zastanawiać się, czy za chwilę przypadkiem nie lunie deszcz. Na szczęście podczas Kabaretonu aura dopisała a publiczność bawiła się doskonale.

Nie brakowało opinii, że tak udanej imprezy rozrywkowej w Białej Podlaskiej jeszcze nie było. Miejmy nadzieję, że za rok Kabareton wypadnie równie wspaniale, a artyści nie będą mieli już tak wielu okazji do żartów z włodarzy miasta nad Krzną.