Na autostradę nie ma już szans. Kto zawinił?

Z górą miesiąc temu informowaliśmy, że resort infrastruktury opracował końcową – tak wtedy informowano – wersję planów rozbudowy ciągu drogowego wzdłuż trasy numer 2 na wschód od Warszawy. Przewidywała ona przyśpieszenie budowy dwupasmowego połączenia, kosztem obniżenia formalnej kategorii drogi.

Krótko mówiąc, od Warszawy – dokładnie jej Południowej Obwodnicy do autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego miała do 2017 roku prowadzić droga ekspresowa zamiast autostrady A2. Dzięki zaoszczędzonym w ten sposób kwotom możliwym wariantem wydawało się dalsze pociągniecie drogi ekspresowej od Mińska Mazowieckiego aż do Siedlec.

Teraz Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju rozpoczęło formalne uzgodnienia międzyresortowe Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014- 2020. I co się okazuje? Choć o wariancie budowy dłuższej drogi ekspresowej jako fakcie dokonanym mówili publicznie wiceminister infrastruktury i przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury plany te nie pojawiły się w zaprezentowanym przez ministerstwo dokumencie. Dlaczego? Ponoć na przeszkodzie stanęły sprawy formalne.

Nie można zmienić (miesiąc temu przekonywano, że jednak można!) rozporządzenia w sprawie sieci dróg ekspresowych i autostrad, gdzie zapisane zostało: odcinki między Warszawą i obwodnicą Mińska Mazowieckiego oraz obwodnicą Mińska Mazowieckiego i Terespolem są przewidziane do realizacji jako autostrada A2.

W planie znalazła się budowa 14,6 km autostrady między węzłem Lubelska i obwodnicą Mińska Mazowieckiego. Ma to kosztować prawie 941 milionów złotych. Realizację przewidziano na lata 2016-20. To kolejna kiepska informacja, bo nie ma nawet pociechy, że szybciej poprawi się standard i bezpieczeństwo podróżowania do stolicy. Budowa ekspresówki do Mińska Mazowieckiego miała bowiem potrwać do 2017 roku, a nie do roku 2020 jak autostrada A2.

Budowę odcinków A2 pomiędzy Mińskiem Mazowieckim i Siedlcami (32 km, 1,941 miliarda złotych) oraz Siedlcami i granicą państwa (97 km, 5,211 miliarda złotych) wpisano na listę rezerwową, co w zasadzie jest tylko pustym gestem, bo bez decyzji politycznej pieniędzy na ich realizację nie będzie. A póki będzie rządzić PO autostrady ani ekspresówki do Fot. materiały własne Północna obwodnica miasta z woli rządu na długo będzie jedynym odcinkiem drogowej „normalności” w okolicach Białej Podlaskiej Do zorganizowania manifestacji zmusiła hodowców stale pogarszająca się sytuacja na rynku mleka, spadające ceny skupu i drastycznie obniżająca się dochodowość produkcji samego Terespola nie będzie, bo zdaniem urzędników na odcinku drogi krajowej nr 2 w powiecie bialskim jest ponoć za mały ruch, by usprawiedliwiał taką inwestycję.

W dokumencie, o którym mowa jest jeszcze jedna, też pesymistyczna dla Południowego Podlasia, informacja o rządowych planach. Nie poprawi się skomunikowanie naszego regionu ze stolicą województwa lubelskiego. Droga S19 Białystok – Lubartów, w ciągu której znajduje się obwodnica Międzyrzeca Podlaskiego, jest tylko na mapie docelowej sieci, nie ma mowy o jakichkolwiek planach inwestycyjnych.

Wygląda więc na to, że na kolejną dekadę Biała Podlaska i okolice zostały skazane przez rządzących na los komunikacyjnych peryferii, zarówno w skali województwa, jak i całego kraju.