Cisza w Rakowiskach

Żadne słowa, relacje medialne, obrazy, wypowiedzi prokuratorów, świadków nie są w stanie wyjaśnić, co pchnęło młodych ludzi z Rakowisk do makabrycznej zbrodni. Te wydarzenia nie pozwalają na zwykły dziennikarski opis.

Dwoje 18-latków z Białej Podlaskiej. Zwykłe, wydawałoby się dzieciaki. Zaprojektowali w najdrobniejszych szczegółach i zrealizowali w wyjątkowo okrutny sposób plan zamordowania rodziców i niedoszłych teściów, którzy sprzeciwiali się „ich szczęściu”. Tragedia, która wydarzyła się w Rakowiskach, nie schodzi z ust mieszkańców Białej Podlaskiej. Nie tylko lokalne media, ale i ogólnopolska prasa, i wszystkie środki masowego przekazu relacjonują przebieg zdarzenia, jakie przecież nie miało prawa się zdarzyć. Nigdy i nigdzie.

Media prezentują sylwetki sprawców, motywy, relacjonują wizje lokalne, wkrótce – najpewniej – omówią przebieg procesu, mowy oskarżycieli, obrońców oraz – być może – oskarżonych i… Zachłysną się kolejnym zezwierzęceniem. Albo w następnym wydaniu zajmą się recenzowaniem filmów, krwawych horrorów nie nadających się do rozpowszechniania lub wręcz zakazanych przez inne kraje. Może też – na kolejnych stronach – pojawią się wywiady z „gwiazdami”, autorytatywnie twierdzącymi, że marihuana jest lepsza od papierosów?

Marta Gadomska, autorka wywiadu z oskarżoną dziś o morderstwo i jak się okazało także inne przestępstwa „poetką”, stała się w minionym tygodniu jedną z osób poszukiwanych przez media ogólnopolskie i namawianych przez dziennikarzy do podzielenia się refleksjami, informacjami, przeczuciami.

Dziennikarze budowali medialną historię. – Pół roku temu ten wywiad z Zuzanną M. nie znaczył więcej niż inne na tym samym portalu. Dziś jego „oglądalność” niemal zawiesza serwer. Największe media w kraju odnalazły mnie w ciągu 24 godzin. Zbombardowały telefonami, mailami, poszukiwały mnie w byłej pracy i na Facebook’u, nakłaniały, przekonywały. Za każdym razem odmawiałam komentarza – mówi Marta Gadomska. – Czy moja wypowiedź cokolwiek zmieni w tej sprawie? Czy pokaże coś więcej, niż to co widać? Każdy kto przeczyta tamten wywiad będzie miał własne odczucia. Ja swoje pozostawiam dla siebie.

Zgoda. Żaden komentarz nie pozwoli dziś zrozumieć, wyjaśnić, co mogło kierować młodym chłopcem, który targnął się na życie własnych rodziców. Wszyscy pozostajemy z pytaniami bez odpowiedzi – w ciszy, która zapanowała w Rakowiskach, w Białej Podlaskiej. Bo nikt przy zdrowych zmysłach nie zdoła ogarnąć rozmiaru tej tragedii. Red.